"Narry- true love story"
ROZDZIAŁ 4
*NIALL*
W jednej sekundzie przekręciłem się na krześle, jednocześnie zamykając swój dziennik. Gwałtownie podniosłem się z miejsca. Ujrzałem go. Stał tam. Stał zaledwie niecały metr ode mnie, śledził każdy mój ruch. Wpatrywał się we mnie swoimi cudownymi oczami. Jego tęczówki błyszczały głęboką zielenią, na jego twarz niesfornie opadała burza czekoladowych loczków. Anioł, nie chłopak. Dosyć wysoki, na oko mojego wzrostu, ubrany w czarne rurki, białe conversy i ciemną bluzkę delikatnie opinającą się na jego klacie. Jego dłonie swobodnie opadały wzdłuż smukłej, wysportowanej sylwetki.. Boże, jaki on piękny- zapatrzyłem się na niego, czując przyjemne mrowienie w dolnej części brzucha- Ideał..przede mną stał sam Harry Styles mój nowy współlokator, anioł i piękność w jednej osobie..- zorientowałem się,że od dłużej chwili wpatrujemy się w siebie..nie przeszkadzało mi to,na niego mógłbym patrzeć godzinami, mój umysł zaczął wyobrażać sobie jak to rozbiera tą ciasną koszulkę i ukazuje mu swoją klate...Boże Niall! ogarnij się! Jak ty o nim myślisz!? Dopiero co go poznałeś! Co ty sobie wyobrażasz! Jestem idiotą...ale zaraz zaraz dlaczego ja tak zareagowałem?! Dupek skończony kretyn..Ale nie zaprzeczę jest uroczy..- w tej chwili loczek szeroko się uśmiechnął ukazując słodkie dołeczki w policzkach i rządek równiutkich śnieżnobiałych ząbków, wyciągnął do mnie dłoń na co ja starając się najmocniej jak umiałem obdarzyłem go równie pięknym uśmiechem. Podaliśmy sobie dłonie, na przywitanie i znów zatonąłem w jego przepięknych zielonych tęczówkach. Czułem,że to początek pięknej przyjaźni...
cudowny. :D
OdpowiedzUsuń