sobota, 12 stycznia 2013

ROZDZIAŁ 5 *NIALL*

"Narry- true love story"
ROZDZIAŁ 5
*NIALL*
 
Staliśmy tak przez chwilę, a ja tonąłem w jego błyszczących zielonych tęczówkach, w jego przesłodkim uroczym uśmiechu... - boże on jest cudowny, piękny! jeszcze nie spotkałem chłopaka, który tak uroczo wyglądał by z dołeczkami w policzkach... Niall! Niall! stary ogarnij się jak ty o nim myślisz?! Czy ty jesteś normalny?! Reagować tak na chłopaka?! ... - zauważyłem,że on również mi się przygląda. Chyba oboje uznaliśmy, że ten uścisk dłoni dosyć długo trwa, bo w jednej chwili oboje się puściliśmy. Na co zareagowaliśmy śmiechem..-jego głos, jego śmiech..o boże cudowny..- uspokoiliśmy się na chwilę, po czym znów wybuchnęliśmy śmiechem. W końcu śmiech to zdrowie. Chwile później przerwałem tą zabawę pytaniem
-emm..Więc Harry- uśmiechnąłem się do niego szeroko- może tak byśmy sobie ogarnęli pokój co i jak?
=hahha...więc panie Niall- zaśmiał się tak uroczo..coraz bardziej mi się to podoba, już w tej chwili dziękowałem za to,że to akurat on trafił mi się jako współlokator-  zgadzam się na pana propozycję
-więc dobrze, które chcesz łóżko to z prawej czy z lewej?- wskazałem na meble
=obojętnie..ale te ramki z nad łóżka są dziwne, mogę je ściągnąć?- zapytał
-mi też się nie podobają, jak na prestiżową angielską szkołę trochę staromodnie urządzone nie uważasz?
=też mi się tak właśnie wydaje, więc okej biorę łóżko z prawej- dodał rzucają na nie swoją torbę
-dobrze, mi pasuje. W takim razie widzę szafę mamy wspólną chodź poukładamy ciuchy-odparłem
Wzięliśmy swoje walizki, i całkiem sprawnie nam to poszło. Kilkakrotnie celowo otarłem się o jego ramię. Tak bardzo mi się to podobało..-nie no nie! Niall oprzytomniej to twój kolega!- bez większych problemów podzieliliśmy się półkami i szufladami. Następnie pozostałe rzeczy, typu książki, zdjęcia i inne pierdoły zabraliśmy na swoje biurka, które stały delikatnie na skos zaraz przy obu łóżkach. Na moje ustawiłem ramkę z moją rodzinką, od strony ściany ustawiłem swoją gitarę, książki rzuciłem gdzieś do szuflady. Tam również wylądował mój dziennik. Kątem oka obserwowałem jak Harry układał swoje rzeczy. Jego ruchy były takie cudowne, nawet gdy robił tak zwyczajną rzecz..Niall zabije cie! no normalnie cie zabije! idź oprzytomniej i wróć jak się uspokoisz, twój kolega a myślisz o nim jak o dziewczynie! Dosyć szybko uporaliśmy się założeniem pościeli na łóżka, posłaliśmy je a potem zgodnie każdy usiadł na swoje. Wygodnie się rozłożyliśmy, chwilę leżeliśmy w milczeniu wpatrując się w sufit. Nagle usłyszałem ten melodyjny głos loczka, który pięknie roznosił sie po pokoju.. 
=Jakieś plany na popołudnie?
-Hmnnn..z tego co wiem- spojrzałem na zegarek- za jakieś 10-15minut mamy spotkanie organizacyjne.
=okej, czyli zaraz musimy się zbierać...- dodał ściszając głos na koniec
-a co?- zapytałem
=myślałem,że może pogadamy i się lepiej poznamy- uśmiechnął się do mnie
-nie ma sprawy, mamy wolny wieczór dużo czasu na babskie pogaduchy- odpowiedziałem i zacząłem się śmiać, na co mój kolega postąpił tak samo
=zgoda, wrócimy i będziemy mieć dużo czasu- wstał z łóżka i zaczął udawać,że chodzi na szpilkach, chwile później wydarł sie- Och Niall och Niall widziałeś tamtego kolesia?! OMG on się na mnie spojrzał! Ej Niall! widziałeś ją ona wyglądała okropnie ten makijaż!- nie mogłem powstrzymać śmiechu, obaj mieliśmy niezły ubaw,  przezabawnie to wyglądało.
-hahaha...Harry! jesteś świetnym aktorem!- wybełkotałem dławiąc się śmiechem
=dobra lepiej już chodźmy- odrzekł próbując powstrzymać śmiech. Wstaliśmy z łóżek, założyliśmy buty
-ej ty! a kto ci pozwolił mieć takie buty jak ja?!- krzyknąłem delikatnie szturchając go w ramie
=o wypraszam sobie to ty masz takie jak ja!- dodał uśmiechając się
-dobra, okej, fajnie mamy takie same buty- wyszczerzyłem się w uśmiechu. Wziąłem kluczyk i wyszliśmy z pokoju, zamknąłem i zakluczyłem drzwi, chwilę później Styles znów się odezwał
=nie uważasz,że mamy ładny numer pokoju?- po raz kolejny tego dnia wybuchł niepohamowanym śmiechem 
-jesteś zboczony!- puknąłem go w ramie- ale fakt 169 fajnie brzmi- znów wyszczerzyłem swe ząbki do niego. Wsiedliśmy do windy a chwile później siedzieliśmy w sali, słuchając przynudzającej przemowy dyrektorki. Dowiedzieliśmy się o zasadach panujących w szkole, planie dnia i zajęciach lekcyjnych. Cale spotkanie trwało ponad godzinę, siedzieliśmy z Harry'm obok siebie  próbowaliśmy nie zasnąć z panujących tam nudów. W końcu puścili nad do pokoi, od jutra mamy zacząć naukę i dopiero od jutra będzie czynna stołówka- pięknie, dobrze,że mam jeszcze trochę prowiantu w torbie... Wspólnie ruszyliśmy ku windzie a następnie do pokoju. Zaraz miałem gadać z loczkiem- cieszyłem się myśląc o tym . Może dowiem się czegoś ciekawego...?

2 komentarze:

  1. Dlaczego Twoje rozdziały się takie krótkie?
    Ja chcę już coś więcej niż ocieranie się o ramie.
    Czekam z wypiekami na twarzy na ciąg dalszy!

    OdpowiedzUsuń