poniedziałek, 21 stycznia 2013

ROZDZIAŁ 7 *HARRY*

"Narry- true love story"
ROZDZIAŁ 7
*HARRY*
 
...Za chwile zacznie wypytywać mnie o różne rzeczy...muszę szczerze odpowiadać bo w końcu zaufanie to podstawa jakiegokolwiek związku. Sam w głowie miałem już kilka pytań...teraz czekać na jeden krok Niall'a lub po prostu samemu zacząć... Niall postanowił przerwać panującą ciszę. Po raz kolejny usłyszałem jego anielski głos roznoszący sie po pokoju.
-Więc..z tego co mi się wydaje mieliśmy pogadać-powiedział
=No właśnie wiem, a do tej pory siedzimy i się na siebie gapimy- dodałem rzucając w niego poduszką
-No teraz to kolego przegiąłeś!- krzyknął do mnieniego radośnie. Chwycił w rękę poduszkę i wyrwał z łóżka do mnie. Zaczął mnie okładać dla zabawy poduszką po mojej idealnej buźce przy okazji łaskocząc mnie. Zacząłem się drzeć  wniebogłosy i prosić go by mnie puścił. Moje błaganie szły na marne.
=Niall! ...hahahha Niall! puszczaj! no już...hahhaha Niall stój!- on bez przerwy mnie łaskotał. Nagle sam zaczął się słodko śmiać. Wykorzystałem jego chwilę nieuwagi i pociągnąłem go za oba nadgarstki. Czułem jak ląduje na mojej klacie...poczułem jego wysportowaną klate na sobie, poczułem jeg rozgrzane ciało na swoim.. Przejąłem nad nim kontrolę, chcąc się na nim odegrać za to co przed chwilą mi zrobił. Moje palce sprawnie przebierały na jego ciele doprowadzając do do łez i śmiechu. Podobało mi się to,że doprowadzałem go do takiego rozbawienia i zadowolenia.
-Harry! hahhaha....Harry puszczaj! no przestań! to łaskocze!
=I jak ci się podoba mój drogi przyjacielu? Nieprawdaż, że to cudowne uczucie?-droczyłem się z nim
Gdy przestał sie ze mną droczyć chwyciłem go w tali i przeciągnąłem go. W tym momencie leżał obok mnie.
Zamarliśmy wpatrując się w swoje oczy. Odległość między nami była zdecydowanie niebezpieczna. Czułem jego ciepły przyjemny oddech, który otulał moją twarz...on jest taki piękny! taki uroczy! jego błyszczące niebieskie tęczówki są tak cudowne..jego usta kuszą...gdyby ktoś teraz wszedł i zastał nas w takiej pozycji...nawet nie chciałem o tym myśleć..bo w mojej głowie pojawiły się urocze sceny naszego pocałunku...chwila! moment ! Harry ! leżysz obecnie w jednym łóżku w samych bokserkach ze swoim przyjacielem, którego poznałeś kilka godzin temu..! czy ty jesteś chory!? chcesz go pocałować?! - głos w mojej głowie przywrócił mój umysł do trzeźwego stanu..jednak chęć pocałowania go była bardzo silna...tak bardzo tego pragnąłem, wiedziałem,że nie mogę zrobić z siebie idioty...może chociaż najpierw go poznam? dowiem się czegoś o nim? a potem podejmę jakieś kroki... Czułem,że ta chwila już trochę trwa osobiście mógłbym tego nie przerywać no ale...
-to jak chcesz coś o mnie wiedzieć?- zapytał posyłając mi najpiękniejszy uśmiech- w końcu to ty chciałeś pogadać- dodał, przekręcając się na bok i opierając swoją głowię na dłoni..dobrze,że te łóżka są dosyć duże, bez problemu mogliśmy leżeć na nich razem...
=oczywiście,że chcę! Chcę wiedzieć o tobie wszystko!- posłałem mu kolejny  uśmiech i sam również przyjąłem taką samą pozycje jak on
-to umowa jest taka,że...-zamyśliłem się na moment
=że?- dopytywałem
-taka,że mój drogi loczku pytanie za pytania, i masz mi szczerze odpowiadać bo ja będę ci szczerze odpowiadał poza tym, jeśli będzie inaczej to nie będzie miało sensu, proste- powiedział wpatrując się we mnie - to jak?
=okej, to ja zaczynam bo to wymyśliłem
-dobrze, w takim razie słucham, co chciałbyś wiedzieć?
=hmmnn...może zacznijmy od czegoś prostego..twoje pełne imie i nazwisko?
-Niall James Horan, a ty?
=Harry Edward Styles, kiedy masz urodziny?
-13 września 1993r. a ty?
=1 lutego 1994 r, twój ulubiony kolor?
-zielony, niebieski...twoje?
=emmm...
-no ej, miało być bez oszustwa
=ale masz się nie śmiać!- zrobiłem 'groźną minę' która niezbyt mi wyszła bo zaraz się uśmiechnąłem
-słowo Horana- podniósł kciuk do góry
=..różowy. Ale również czarny, granatowy, fioletowy-uśmiechnąłem się do niego
-nie widzę w tym nic śmiesznego- rzekł i szturchnął mnie w ramię
=najbardziej obciachowa rzecz która ci się przydarzyła?
-na wycieczce 3lata temu koledzy z klasy ściągnęli mi spodnie i na centralnym rynku miasta przy dziewczynach stałem w samych gaciach...
=słodko wyglądasz, gdy się rumienisz- powiedziałem uroczo się uśmiechając. Niall spłonął rumieńcem i naciągnął kawałek mojej kołdry na głowę
=ej Niall? stało się coś?- zapytałem troskliwym głosem a potem pogładziłem go po ramieniu. Nie odpowiedział mi nic na co  przysunąłem sie do niego i delikatnie swoją dłonią uniosłem jego głowę. Spuścił wzrok w dół =Niall, co ci jest?-ponownie zapytałem. Jego wyraz twarzy zmienił się na smutny. 
-robię z siebie idiotę przed tobą -odparł i zamknął oczy. Usiadłem po turecku i swoimi dłońmi objąłem jego twarz
=nie robisz z siebie idioty, a gdy się rumienisz wyglądasz uroczo. Poza tym nie ma się czego wstydzić. Co ja jestem? Przecież ci nic nie zrobię !- powiedziałem  wpatrując się w jego oczy, skierowałem na niego wzrok . Zapragnąłem być jego chłopakiem, zapragnąłem by mnie przytulił, objął w swoje ramiona i powiedział, że nic się nie stało, żeby cmoknął mnie w policzek, żeby po prostu był mój...
-dziękuje Harry..
=nie ma za co, zawsze możesz na mnie liczyć pamiętaj. Dobrze?
-jasne...-po chwili milczenia zadał mi pytanie- Skąd jesteś? Gdzie mieszkasz?
=jestem z Homles Chapel, obrzeża Londynu. Mieszkam..a raczej mieszkałem tam od urodzenia z mamą i starszą siostrą Gemmą. A ty? Skąd jesteś? 
-ja przyleciałem tu z Irlandii, z Mullingar. Też do tej pory mieszkałem tam od urodzenia z rodzicami i bratem no a teraz tuz tobą - rzekłem uśmiechając się i myśląc o tym jak się cieszę, że tu przyleciałem 
=dlaczego jesteś w tej szkole? Czemu nie uczysz się gdzieś w Irlandii?
-hmnn...-zamyślił się.- wiesz miałem dziewczynę Amy...ale z nią zerwałem bo..bo po prostu jej nie kochałem...ale to było takie uczucie..eh..byłem z kilkoma dziewczynami ale tak jakbym był z nimi na siłę...zerwałem z nią i zacząłem chodzić z przyjaciółmi do klubów bo chciałem się dowiedzieć dlaczego tak jest...dlaczego nie czuję nic do dziewczyn..no a że gram na gitarze i śpiewam... rodzice stwierdzili, że nie mogę tego zmarnować i posłali mnie tu...a tu poznałem ciebie i chyba doszłem dlaczego jest tak a nie inaczej..-ostatnie słowa prawie szeptał. spojrzałem na niego zdziwiony. Jeśli dobrze zrozumiałem on właśnie wyznał mi że woli chłopców..on z tego co wiem właśnie wyznał mi największy sekret swojego życia. Poczułem że i ja powinienem mu powiedzieć...w końcu obiecaliśmy sobie szczerość...a jeśli pójdzie dobrze..to...to czy jest szansa że on może być mój!?- ucieszyłem się w duszy
=przyjechałem tu bo zerwałem z Taylor..z tego samego powodu co ty...nie czułem nic do niej..po prostu jakbym się zmuszał do bycia z nią. Wcześniej też miałem kilka dziewczyn i z każdą było to samo...Zacząłem łazić ze znajomymi po klubach, nie ćwiczyłem śpiewu dla tego matka podjęła decyzję,że najlepiej wysłać mnie do szkoły w centrum Londynu..przyjechałem tu i cie poznałem...w jednej chwili coś sobie uświadomiłem... chyba doszłem do tego dlaczego do tej pory tak było...- ostatnie słowa wyszeptałem. Jeśli dobrze myślałem, wyznałem mu to samo co on mi. ...czyli...czyli są jakieś szanse ...  ! 

1 komentarz:

  1. Harry chuju czemu go nie pocałowałeś?! Przecież Niall jest taaaaaki słodki <3
    Rozdział jest świetny, ale mam jedno małe zastrzeżenie, hmm.. jak czytam 1 perspektywę czyli Nialla a później Harry'ego, to wydaje mi się jakbyś pozmieniała tylko imiona. Ale to nie ważne bo i tak to opowiadanie to bomba ;) Xx

    Pozdrawiam.. <3

    OdpowiedzUsuń