"Narry- true love story"
ROZDZIAŁ 8
*NIALL*
..Jeśli
dobrze myślałem, wyznał mi to samo co ja mu. W głowie mi zaświeciło,
przypomniałem sobie ostatnie tweety Hazzy. Powiązałem to w
całość...czyli...czyli są jakieś szanse ... ! W głowie układały mi się sceny.. sceny w których się całujemy, przytulamy, sceny w których on był tylko i wyłącznie mój, zapragnąłem go, chciałem go dotknąć przytulić...pocałować..Niall ! stój! stop! nie schrzań tego poznałeś go dziś rano, dopiero co z nim rozmawiałeś..dopiero co wyjawiłeś mu swój sekret..dopiero co..dopiero co on ci wyjawił sekret nie możesz działać zbyt szybko! Nie podejmuj decyzji pochopnie ! Powoli ! Musicie spędzić ze sobą trochę czasu, lepiej się poznać, a najważniejsze musisz wiedzieć czy on czegoś by chciał...?
Wróciliśmy do poprzednich pozycji, obaj leżeliśmy na bokach oparci na zgiętych łokciach i jeszcze trochę ze sobą rozmawialiśmy, cudownie było słuchać jego anielskiego głosu, cudownie było czuć jego delikatny ciepły oddech otulający moją twarz. Rozmawialiśmy ze sobą bez przerwy, śmiejąc się, wymieniając poglądami, momentami wpatrywaliśmy się w siebie, a ja starałem się zapamiętać każdy najdrobniejszy szczegół jego buźki. Już straciłem głowę dla jego zielonych tęczówek błyszczących nawet w ciemnościach i dla powstających na jego buźce dołeczków a przy tym tego radosnego uśmiechu, który bardzo często przyozdabiał jego twarzyczkę.. Było nam tak dobrze,że nawet nie wiem kiedy zasnęliśmy...
Przebudziłem się rano, czując delikatne promienie słońca łaskoczącą moją twarz. Otworzyłem swe oczy, byłem zdezorientowany..gdzie ja jestem?!.....chwila okej spokojnie nowa szkoła, nowy pokój..ale jakim cudem jestem w łóżku z Harry'm w samych bokserkach?!- w mojej głowie ponownie rozbrzmiał głos, który ucichł gdy przypomniałem sobie, że wieczorem rozmawialiśmy, chyba nawet długo, jeśli nie pamiętam kiedy zasnąłem. Przekręciłem głowę w bok i ujrzałem śpiącego jeszcze loczka. Widok był przeuroczy. Leżał sobie obok mnie z gołą klatą, tak samo jak ja w samych bokserkach z rękoma schowanymi pod czekoladową burzą loczków, opadającymi w każdą stronę. Wpatrując się w jego uroczą buźkę, dostrzegłem, jak jego kąciki ust wędrują ku górze, uśmiechnął się- nawet przez sen robił to cudownie. Znów dopadły mnie wizje naszej wspólnej przyszłości, wyobrażałem sobie, jak by to było, gdybym z nim był i budził się codziennie mając go obok...tylko ze wtedy mógłbym pogłaskać jego policzek, pocałować na powitanie a tak co ja mogę.. coraz bardziej mi się podobał coraz bardziej uświadomiłem sobie jak mi się podoba a jednocześnie zastanawiałem się jak taki oto Harry Styles mógł zawładnąć moim umysłem , rozumem i sercem... W pewnym momencie ujrzałem jak Harry się przebudza i powoli otwiera swoje piękne oczka. Delikatnie uniósł swoją głowę i chyba tak samo jak ja po przebudzenie przypominał sobie co działo sie poprzedniego wieczoru, i gdzie on w ogóle się znajduje.
-Dzień dobry Harry!- powitałem go radosnym głosem
=Hej hej!- odpowiedział z uśmiechem
-I jak sie spało?
=A wiesz,że całkiem dobrze?- odparł i po chwili zapytał- a tobie jak się spało?
-Znakomicie, nie sądziłem,że te łóżka będą wygodne- rzekłem śmiejąc się
=Tak jak też, nie dość,że wygodne to jeszcze nas obu pomieściło i jeszcze miejsce jest
-No właśnie. I jak tam po wczorajszej rozmowie? Dowiedziałeś się czegoś co chciałeś?- zaśmiałem się i wystawiłem mu język. Harry na chwilę się zamyślił a potem spokojnie rzekł
=a wiesz,że nawet tak. Nie sądziłem...-przerwał na chwile a zaraz dokończył dużo ciszej- nie sądziłem,że poznam kogoś z podobną historią do mojej. A ty? Dowiedziałeś się czegoś?
-żebyś wiedział,że mogę powiedzieć to samo co ty- uśmiechnąłem się
=hmn...ej! Niall !
-co?
=zajęcia ! dziś mamy pierwsze zajęcia !
-osz ty...-zerwaliśmy się jednocześnie z łóżka i podbiegliśmy do zegarka stojącego przy szafie- ej...uff spokojnie jest ósma a dzisiejsze zajęcia są na dziewiątą, mamy trochę czasu, może nawet śniadanie zdążymy zjeść jeśli szybko się ogarniemy- odpowiedziałem łapiąc sie za brzuch, ponieważ poczułem niemiłosierny głód
=okej, no to się szybko ubieram i bd gotowy
Z szafy wyjął sobie białą bluzkę, granatową marynarkę i ciemne granatowe rurki, wszedł do łazienki a ja w tym czasie wskoczyłem w czyste ubrania by później nie musiał na mnie czekać. Postawiłem na granatową bluzkę i jasne spodnie. Nie minęło 5minut a obaj wychodziliśmy z pokoju z plecakami z kilkoma książkami i zeszytami. Korzystając z wolnego czasu przed zajęciami wybraliśmy się na stołówkę by zjeść śniadanie. Na nasze tace wylądowały apetycznie wyglądające tosty z dżemem, po misce płatków z jogurtem i gorące kakao. Przyglądając sie pozostałym uczniom zjedliśmy swój posiłek, odnieśliśmy tace i razem wyszliśmy w poszukiwaniu sali z zajęciami. Dzisiejszy dzień nie zapowiadał sie na szczególnie meczący. Zajęcia muzyczne, potem chemia, angielski i na końcu jakieś zajecia artystyczne. Bez problemu znaleźliśmy odpowiedni gabinet. Weszliśmy do środku i zaczęły się lekcje..
+dzień dobry drodzy uczniowie, witam was w naszej najlepszej prestiżowej szkole w Wielkiej Brytanii. Nazywam się Simon Cowell i będę waszym nauczycielem. Zacznijmy od tego,że wasza dziewiątka przypadła mi- zerknął na listę- nie wiem czy wiecie ale w naszej szkole z reguły tworzymy zespoły. A tak idealnie sie złożyło, że akurat dziewczyny i chłopcy wiec...ty ty i wy dwie- wskazał na blondynkę i pozostałą trójkę dziewczyn będziecie razem, a wasza piątka- wskazał na mnie Harry'ego i pozostałą trójkę chłopaków-razem
Zajęcia zleciały bardzo szybko, poznaliśmy się i nawet dobrze się dogadywaliśmy, wydawało mi się, że będziemy tworzyć wspaniały zespół już przy pierwszej próbie śpiewu genialnie zgraliśmy nasze głosy. Uważam,że przy kilkunastu próbach będzie nam szło jeszcze lepiej. Pozostałe lekcje były tak nudne, że gdyby nie to,że w ławce siedziałem z Harry'm pewnie bym zasnął. W między czasie mieliśmy przerwę na lunch. Powiem szczerze, że posiłki nie są najgorsze, całkiem smacznie gotują...Ostatnie zajęcia i będziemy wolni. Zauważyłem,że Hazza ucieszył się na te zajęcia. Sam też lubiłem takie zajęcia, zajęliśmy ławkę pod oknem i uważnie słuchaliśmy nauczycielki, do czasu gdy zleciła nam wykonanie jakiejś pracy, którą mieliśmy zacząć i skończyć w pokojach na następne zajęcia. Gdy loczek pochylił się nad swoją kartką ja uczyniłem to samo, jednak zupełnie nie miałem głowy na malowanie porządnej pracy. Kątem oka zerkałem na bruneta, jednak ten zasłonił swoją prace i uważnie sie na niej koncentrował. Przyglądałem sie mu przez chwilę, gdy tak się skupiał delikatnie wystawiał swój różowy języczek między malinowe wargi. Jego loczki opadały na czoło, a dłonie sprawnie przesuwały się po kartce papieru z ołówkiem...Siedział pochylony, taki skupiony na wykonywanej pracy, nawet wtedy wyglądał cudownie, po raz kolejny dzisiejszego dnia marzyłem o nim, myślałem o nim, on zajmował teraz moje główne myśli. Wyglądał uroczo, gdy wyłączył sie z rzeczywistości do świata plastyki robił ciekawe i słodkie minki... Niespodziewanie rozbrzmiał dzwonek oznaczający koniec zajęć. Prędko schowałem swój rysunek do teczki, Styles zrobił to samo. Wyszliśmy z klasy razem z naszymi nowymi przyjaciółmi z zespołu- Liam'em, Zayn'em i Louis'em- okazało się,że są w jednym pokoju, na dodatek kilka pokoi od nas. Razem wróciliśmy na piętro i pożegnaliśmy się. Od teraz na zajęcia i próby będziemy uczęszczać razem,dlatego warto znaleźć wspólny język i się zaprzyjaźnić. Dosyć zmęczeni po dzisiejszym dniu opadliśmy z loczkiem na łóżko.
-i jak tam?
=szczerze mówiąc po pierwszym dniu jestem trochę zmęczony. A ty?
-tak samo, ale zajęcia artystyczne były ciekawe..- dodałem ściszając głos- cóż tam tak zawzięcie rysowałeś?
=pracę
-pokaż
=nie...- zmieszał się trochę
-dlaczego? przecież i tak w końcu ją zobaczę, będzie na pierwszej wystawie, zapomniałeś?
=no tej pracy to raczej nie zobaczysz..
-dlaczego?- zapytałem z nadzieją,że mi ją pokaże
=bo nie jest na temat...zadanej pracy nawet nie zacząłem...a ty? co namalowałeś?
-nic...- odpowiedziałem wiedząc,że sam nie zacząłem swojej pracy
=niech zgadnę też nie zrobiłeś pracy na temat?-uśmiechnął sie
-mhm
=okej pokażę ci moją prace jak ty pokażesz mi swoją, zgoda?
-okej...-odpowiedziałem wierząc,że nie wygłupie się pokazując mu swoją prace..-na trzy czteeeery!
=łał jest świetna!- dodał chwytając niedużą kartkę z bloku z moją pracą i dokładnie się jej przyglądając-świetnie nas ująłeś..to takie słodkie, chyba sie rozpłaczę zaraz!- dodał udając,że płacze
-twoja też jest genialna! masz talent! od razu wiedziałem,że jesteś artystycznie uzdolniony- odparłem widząc jego cudowną pracę przedstawiających nas, gdy ja go przytulam by oddał mi żelki-jest cudowna i to chyba ja się rozpłacze zaraz!...szczerze mówiąc zatkało mnie bo jak widać nie tylko ja szkicowałem nas, on również...jego szkic bardzo mi się podobał...Zacząłem mieć nadzieję...nadzieję na to,że możemy być razem, od razu zrobiło mi się lepiej na sercu- podałem mu z powrotem jego kartkę odbierając moją dotknąłem jego ciepłej dłoni- przeszedł mnie dreszcz, miłe mrowienie, miejsce którego dotknął rozgrzało się..skierowałem wzrok na nasze dłonie a zaraz po tym na jego oczy..oczy na których utknął mój wzrok...ta chwila mogłaby trwać wiecznie, widziałem w jego oczach, troskę zrozumienie, radość...przy nim czułem się bezpiecznie, czułem,że mogę wszystko..czułem,że możemy być razem..bo w końcu nie zachowywałby się tak, nie rysował by nas, nie patrzył by tak na mnie....teraz tylko zrobić tak byśmy byli razem..ale...no.... Niall.... do dzieła...!
*oba szkice są moje własne,prywatne,wykonane przeze mnie :3
Wróciliśmy do poprzednich pozycji, obaj leżeliśmy na bokach oparci na zgiętych łokciach i jeszcze trochę ze sobą rozmawialiśmy, cudownie było słuchać jego anielskiego głosu, cudownie było czuć jego delikatny ciepły oddech otulający moją twarz. Rozmawialiśmy ze sobą bez przerwy, śmiejąc się, wymieniając poglądami, momentami wpatrywaliśmy się w siebie, a ja starałem się zapamiętać każdy najdrobniejszy szczegół jego buźki. Już straciłem głowę dla jego zielonych tęczówek błyszczących nawet w ciemnościach i dla powstających na jego buźce dołeczków a przy tym tego radosnego uśmiechu, który bardzo często przyozdabiał jego twarzyczkę.. Było nam tak dobrze,że nawet nie wiem kiedy zasnęliśmy...
Przebudziłem się rano, czując delikatne promienie słońca łaskoczącą moją twarz. Otworzyłem swe oczy, byłem zdezorientowany..gdzie ja jestem?!.....chwila okej spokojnie nowa szkoła, nowy pokój..ale jakim cudem jestem w łóżku z Harry'm w samych bokserkach?!- w mojej głowie ponownie rozbrzmiał głos, który ucichł gdy przypomniałem sobie, że wieczorem rozmawialiśmy, chyba nawet długo, jeśli nie pamiętam kiedy zasnąłem. Przekręciłem głowę w bok i ujrzałem śpiącego jeszcze loczka. Widok był przeuroczy. Leżał sobie obok mnie z gołą klatą, tak samo jak ja w samych bokserkach z rękoma schowanymi pod czekoladową burzą loczków, opadającymi w każdą stronę. Wpatrując się w jego uroczą buźkę, dostrzegłem, jak jego kąciki ust wędrują ku górze, uśmiechnął się- nawet przez sen robił to cudownie. Znów dopadły mnie wizje naszej wspólnej przyszłości, wyobrażałem sobie, jak by to było, gdybym z nim był i budził się codziennie mając go obok...tylko ze wtedy mógłbym pogłaskać jego policzek, pocałować na powitanie a tak co ja mogę.. coraz bardziej mi się podobał coraz bardziej uświadomiłem sobie jak mi się podoba a jednocześnie zastanawiałem się jak taki oto Harry Styles mógł zawładnąć moim umysłem , rozumem i sercem... W pewnym momencie ujrzałem jak Harry się przebudza i powoli otwiera swoje piękne oczka. Delikatnie uniósł swoją głowę i chyba tak samo jak ja po przebudzenie przypominał sobie co działo sie poprzedniego wieczoru, i gdzie on w ogóle się znajduje.
-Dzień dobry Harry!- powitałem go radosnym głosem
=Hej hej!- odpowiedział z uśmiechem
-I jak sie spało?
=A wiesz,że całkiem dobrze?- odparł i po chwili zapytał- a tobie jak się spało?
-Znakomicie, nie sądziłem,że te łóżka będą wygodne- rzekłem śmiejąc się
=Tak jak też, nie dość,że wygodne to jeszcze nas obu pomieściło i jeszcze miejsce jest
-No właśnie. I jak tam po wczorajszej rozmowie? Dowiedziałeś się czegoś co chciałeś?- zaśmiałem się i wystawiłem mu język. Harry na chwilę się zamyślił a potem spokojnie rzekł
=a wiesz,że nawet tak. Nie sądziłem...-przerwał na chwile a zaraz dokończył dużo ciszej- nie sądziłem,że poznam kogoś z podobną historią do mojej. A ty? Dowiedziałeś się czegoś?
-żebyś wiedział,że mogę powiedzieć to samo co ty- uśmiechnąłem się
=hmn...ej! Niall !
-co?
=zajęcia ! dziś mamy pierwsze zajęcia !
-osz ty...-zerwaliśmy się jednocześnie z łóżka i podbiegliśmy do zegarka stojącego przy szafie- ej...uff spokojnie jest ósma a dzisiejsze zajęcia są na dziewiątą, mamy trochę czasu, może nawet śniadanie zdążymy zjeść jeśli szybko się ogarniemy- odpowiedziałem łapiąc sie za brzuch, ponieważ poczułem niemiłosierny głód
=okej, no to się szybko ubieram i bd gotowy
Z szafy wyjął sobie białą bluzkę, granatową marynarkę i ciemne granatowe rurki, wszedł do łazienki a ja w tym czasie wskoczyłem w czyste ubrania by później nie musiał na mnie czekać. Postawiłem na granatową bluzkę i jasne spodnie. Nie minęło 5minut a obaj wychodziliśmy z pokoju z plecakami z kilkoma książkami i zeszytami. Korzystając z wolnego czasu przed zajęciami wybraliśmy się na stołówkę by zjeść śniadanie. Na nasze tace wylądowały apetycznie wyglądające tosty z dżemem, po misce płatków z jogurtem i gorące kakao. Przyglądając sie pozostałym uczniom zjedliśmy swój posiłek, odnieśliśmy tace i razem wyszliśmy w poszukiwaniu sali z zajęciami. Dzisiejszy dzień nie zapowiadał sie na szczególnie meczący. Zajęcia muzyczne, potem chemia, angielski i na końcu jakieś zajecia artystyczne. Bez problemu znaleźliśmy odpowiedni gabinet. Weszliśmy do środku i zaczęły się lekcje..
+dzień dobry drodzy uczniowie, witam was w naszej najlepszej prestiżowej szkole w Wielkiej Brytanii. Nazywam się Simon Cowell i będę waszym nauczycielem. Zacznijmy od tego,że wasza dziewiątka przypadła mi- zerknął na listę- nie wiem czy wiecie ale w naszej szkole z reguły tworzymy zespoły. A tak idealnie sie złożyło, że akurat dziewczyny i chłopcy wiec...ty ty i wy dwie- wskazał na blondynkę i pozostałą trójkę dziewczyn będziecie razem, a wasza piątka- wskazał na mnie Harry'ego i pozostałą trójkę chłopaków-razem
Zajęcia zleciały bardzo szybko, poznaliśmy się i nawet dobrze się dogadywaliśmy, wydawało mi się, że będziemy tworzyć wspaniały zespół już przy pierwszej próbie śpiewu genialnie zgraliśmy nasze głosy. Uważam,że przy kilkunastu próbach będzie nam szło jeszcze lepiej. Pozostałe lekcje były tak nudne, że gdyby nie to,że w ławce siedziałem z Harry'm pewnie bym zasnął. W między czasie mieliśmy przerwę na lunch. Powiem szczerze, że posiłki nie są najgorsze, całkiem smacznie gotują...Ostatnie zajęcia i będziemy wolni. Zauważyłem,że Hazza ucieszył się na te zajęcia. Sam też lubiłem takie zajęcia, zajęliśmy ławkę pod oknem i uważnie słuchaliśmy nauczycielki, do czasu gdy zleciła nam wykonanie jakiejś pracy, którą mieliśmy zacząć i skończyć w pokojach na następne zajęcia. Gdy loczek pochylił się nad swoją kartką ja uczyniłem to samo, jednak zupełnie nie miałem głowy na malowanie porządnej pracy. Kątem oka zerkałem na bruneta, jednak ten zasłonił swoją prace i uważnie sie na niej koncentrował. Przyglądałem sie mu przez chwilę, gdy tak się skupiał delikatnie wystawiał swój różowy języczek między malinowe wargi. Jego loczki opadały na czoło, a dłonie sprawnie przesuwały się po kartce papieru z ołówkiem...Siedział pochylony, taki skupiony na wykonywanej pracy, nawet wtedy wyglądał cudownie, po raz kolejny dzisiejszego dnia marzyłem o nim, myślałem o nim, on zajmował teraz moje główne myśli. Wyglądał uroczo, gdy wyłączył sie z rzeczywistości do świata plastyki robił ciekawe i słodkie minki... Niespodziewanie rozbrzmiał dzwonek oznaczający koniec zajęć. Prędko schowałem swój rysunek do teczki, Styles zrobił to samo. Wyszliśmy z klasy razem z naszymi nowymi przyjaciółmi z zespołu- Liam'em, Zayn'em i Louis'em- okazało się,że są w jednym pokoju, na dodatek kilka pokoi od nas. Razem wróciliśmy na piętro i pożegnaliśmy się. Od teraz na zajęcia i próby będziemy uczęszczać razem,dlatego warto znaleźć wspólny język i się zaprzyjaźnić. Dosyć zmęczeni po dzisiejszym dniu opadliśmy z loczkiem na łóżko.
-i jak tam?
=szczerze mówiąc po pierwszym dniu jestem trochę zmęczony. A ty?
-tak samo, ale zajęcia artystyczne były ciekawe..- dodałem ściszając głos- cóż tam tak zawzięcie rysowałeś?
=pracę
-pokaż
=nie...- zmieszał się trochę
-dlaczego? przecież i tak w końcu ją zobaczę, będzie na pierwszej wystawie, zapomniałeś?
=no tej pracy to raczej nie zobaczysz..
-dlaczego?- zapytałem z nadzieją,że mi ją pokaże
=bo nie jest na temat...zadanej pracy nawet nie zacząłem...a ty? co namalowałeś?
-nic...- odpowiedziałem wiedząc,że sam nie zacząłem swojej pracy
=niech zgadnę też nie zrobiłeś pracy na temat?-uśmiechnął sie
-mhm
=okej pokażę ci moją prace jak ty pokażesz mi swoją, zgoda?
-okej...-odpowiedziałem wierząc,że nie wygłupie się pokazując mu swoją prace..-na trzy czteeeery!
=łał jest świetna!- dodał chwytając niedużą kartkę z bloku z moją pracą i dokładnie się jej przyglądając-świetnie nas ująłeś..to takie słodkie, chyba sie rozpłaczę zaraz!- dodał udając,że płacze
-twoja też jest genialna! masz talent! od razu wiedziałem,że jesteś artystycznie uzdolniony- odparłem widząc jego cudowną pracę przedstawiających nas, gdy ja go przytulam by oddał mi żelki-jest cudowna i to chyba ja się rozpłacze zaraz!...szczerze mówiąc zatkało mnie bo jak widać nie tylko ja szkicowałem nas, on również...jego szkic bardzo mi się podobał...Zacząłem mieć nadzieję...nadzieję na to,że możemy być razem, od razu zrobiło mi się lepiej na sercu- podałem mu z powrotem jego kartkę odbierając moją dotknąłem jego ciepłej dłoni- przeszedł mnie dreszcz, miłe mrowienie, miejsce którego dotknął rozgrzało się..skierowałem wzrok na nasze dłonie a zaraz po tym na jego oczy..oczy na których utknął mój wzrok...ta chwila mogłaby trwać wiecznie, widziałem w jego oczach, troskę zrozumienie, radość...przy nim czułem się bezpiecznie, czułem,że mogę wszystko..czułem,że możemy być razem..bo w końcu nie zachowywałby się tak, nie rysował by nas, nie patrzył by tak na mnie....teraz tylko zrobić tak byśmy byli razem..ale...no.... Niall.... do dzieła...!
*oba szkice są moje własne,prywatne,wykonane przeze mnie :3
Czyżby i pojawiło się Little Mix?
OdpowiedzUsuńowszem:) ale to tylko jako tło całej historii ;p
UsuńSzkoda, nawet lubię ten gilrsband. Uwielbiam piosenkę Wings i DNA. Proszę rozwiń trochę ten wątek (oczy kota ze Shreka).
Usuńteż uwielbiam Wings i DNA :> hhahaha:D hmnn..zobaczę może przy próbach jak będą mieć razem napiszę coś więcej:)
UsuńZ Little Mix zawsze występuje tylko Perrie, ale jeśli w fabule częściej pojawiały by się pozostałe dziewczyny to by było coś nowatorskiego.
OdpowiedzUsuńtak ci powiem,że mam pewien pomysł na kolejną historię z Narrym i właśnie z udziałem LT dlatego tu będzie jakiś wątek z nimi na pewno i nie tylko Perrie bo jak zespół to zespół;)
UsuńTrzymam Cię za słowo:)
UsuńŻyczę dużo weny, pozdrawiam.
okej!:) teraz coś tam opiszę o LT w pobocznych wątkach a w kolejnym opowiadaniu o Narry'm, mam nadzieję że będzie tak jak to sobie wymyśliłam i wszystko się uda napisać tak jak chce:)
Usuńdziękuje♥