"Narry- true love story"
ROZDZIAŁ 8
*HARRY*
Jeśli
dobrze myślałem, wyznałem mu to samo co on mi. ...czyli...czyli są jakieś szanse ... ! Przez kolejnych kilka godzin rozmawialiśmy, śmialiśmy się, staraliśmy dowiedzieć się o sobie jak najwięcej. Rozmawiając z nim dokładnie analizowałem każdy szczegół w jego wyglądzie. Chciałem zapamiętać jego uroczą buźkę tak dobrze by śniła mi się po nocach.. Nie wiem nawet kiedy zasnęliśmy.. Obudziłem się rano, przetarłem powieki i powoli otwierałem oczy, w pierwszej chwili ogarnęła mnie niepewność..gdzie ja jestem? co ja tu robię? dlaczego leżę w samych bokserkach w jednym łóżku z blondynkiem?! Przekręciłem głowę w kierunku Niall'a a na mojej twarzy momentalnie pojawił się uśmiech na wspomnienie wieczoru, naszych wyznań i śmiechu. Cudownie było sie obudzić u jego boku. Po chwili rozmowy, w mojej głowie zaświeciła żaróweczka "zajęcia! mamy dziś zajęcia!" wyrwaliśmy z łóżka, gdy zorientowaliśmy się,że spokojnie zdążymy się ogarnąć i zjeść śniadanie przed lekcjami. Wybrałem sobie ubrania i skierowałem się ku łazience, by ogarnąć poranną toaletę. Wiedziałem,że Horan ubiera się w pokoju. Żałowałem,że owe drzwi łazienkowe nie mają u góry przeszklonych okienek, mógłbym jeszcze przez moment popatrzeć na jego gołą klatę a tak musiałem poczekać z tym do wieczora...Spokojnie zeszliśmy do stołówki,by zjeść pierwszy w tej szkole posiłek. Stanęliśmy w kolejce,a gdy dotarliśmy do jedzenia nie mogłem uwierzyć jaką porcje ładuje sobie ten chudziutki blondasek. Nie wierzyłem,że zje taką ilość. Oboje wzięliśmy sobie tosty, płatki z jogurtem i gorące kakao. Odnaleźliśmy dwuosobowy stolik przy ścianie, wygodnie się rozsiedliśmy i zaczęliśmy jeść. Obaj obserwowaliśmy przez chwilę ludzi przybywających do stołówki, trochę o nich pogadaliśmy a potem zajęliśmy sie sobą. Obaj przez moment milczeliśmy, gdy Niall skoncentrował sie na jedzeniu kolejnych tostów przyglądałem mu sie z uwagą. Sam skończyłem już jeść, więc teraz spokojnie mogłem mu się przyglądać. Zastanawiałem się, jakby to było gdybym to ja mu coś ugotował, jakby mi dziękował, delikatnym pocałunkiem złożonym na moim policzku, pocałunkiem, który przerodziłby się w namiętne obściskiwanie ...
=co?..eh sorki zamyśliłem się- odparłem i czułem jak moje policzki robią się gorące, tak sie rozmarzyłem, że wyłączyłem się ze świata rzeczywistego..wiecej uwagi Harry! nie fantazjuj tak! skarciłem sie w myślach
-wszystko gra?-zapytał z wyraźną troską w głosie,zrobiło mi się miło,że się o mnie martwił
=tak tak, wszystko w porządku, to co chciałeś?-zapytałem
-mówiłem,że skończyłem jeść i możemy się zbierać na zajęcia bo zaraz się zaczynają
=ah tak, okej chodźmy bo sie spóźnimy-rzekłem wstając z krzesła i chwytając swój plecak. Bez trudu dotarliśmy do sali muzycznej, w której odbywały się pierwsze lekcje. W klasie była nas dziewiątka. Ja I Niall, trzech chłopaków i cztery dziewczyny. Nauczyciel- Simon Cowell- przedstawił nam program nauczania i zasady obowiązujące u niego. Potem podzielił nas na dwa zespoły dziewczyny miały być jednym a ja, Horan i pozostała trójka drugim. Dał nam czas na zapoznanie sie ze sobą. Po chwili rozmowy, stwierdziłem,że chłopcy są nawet spoko i będziemy sie dogadywać. Nasz zespół tworzyłem ja, Niall , Liam, Zayn i Louis. Niedługo potem Simon chciał posłuchać każdego z nas osobno, dostaliśmy kilka minut na rozgrzewkę a potem każdy solowo zaśpiewał, byłem pod ogromnym wrażeniem każdego z głosów,jednak to głos Niall'era wprawił mnie w największe osłupienie. Brzmiał cudownie pod każdym względem, był po prostu niesamowity..brzmiał jak śpiewa anioła, ..doskonały... Następnie mieliśmy zaśpiewać w połączonych już grupach, w piątkę brzmieliśmy nawet nieźle, po kilku próbach na pewno będzie idealnie. Dzwonek na przerwę, wyszliśmy na korytarz i trochę pogadaliśmy z chłopakami, w tak krótkim czasie dowiedziałem się,że Liam chodzi z Danielle, która również chodzi tu do szkoły tyle,że jest w klasie tanecznej. Koleś w paskach-Louis był z Eleanor, która w tutejszej szkole była w klasie ogólnej a Zayn zarywał do blondyneczki z drugiego zespołu. Był z Perrie. Po ich twarzach, minach,gestach i mowie o tych dziewczynach widać było,że są nieźle zakochani...to tak jak ja w Niall'u - pomyślałem.. Po przerwie wróciliśmy do sali, Simon powiedział,że mamy sobie wymyślić nazwę zespołu, dziewczyną poszło to bardzo łatwo i szybko. Wymyśliły sobie Little Mix i miały to z głowy, pożegnały się z nami, mówiły o zobaczeniu na kolejnych próbach i znikły. My natomiast siedzieliśmy z założonymi rękami i myśleliśmy. Nagle wpadłem na pomysł. Każdy z nas jest zakochany, pragnie miłości albo chociaż kogoś miał. Łączyła nas jedna sprawa. Miłość.
=chłopaki! mam!- wydarłem sie do nich
~mów! szybko!- odkrzyknęli równocześnie
=zauważyłem,że łączy nas jedna rzecz, jedno uczucie a mianowicie miłość- posłałem Niall'owi krótkie ale dość znaczące spojrzenie..tak jakbym chciał załatwić wszystko jednym spojrzeniem. On natomiast posłał mi równie znaczące spojrzenie a następnie się uśmiechnął- wszyscy idziemy w jednym kierunku!- zaakcentowałem ostatnie dwa słowa czekając na ich reakcje- miłość, jeden kierunek. ONE DIRECTION !- wydarłem się im nad głowami-jak wam sie podoba?
-osobiście, jestem za !- odkrzyknął radośnie Niall
~nam też podoba sie ten pomysł! okej wpisujemy!
Pozostałe lekcje zleciały dość szybko ale było strasznie nudno. Byliśmy w klasie z chłopakami, ale gdyby nie Niall siedzący ze mną w ławce chyba bym usnął. Rozpogodziłem się dopiero przed zajęciami artystycznymi. Najpierw wysłuchaliśmy krótkiej mowy nauczycielki a potem zabraliśmy się za pracę, którą nam zadała. Osobiści nie miałem głowy na malowanie jakiejś wymagającej pracy, dlatego chwyciłem swój notatnik ulubiony ołówek i zacząłem kreślić niedbale kreski, z których chwile później powstał pierwszy szkic. Co jakiś czas zerkałem na blondyna, który dobrze zasłaniał swoją prace. Widziałem jego koncentracje nad nią. Wyłączył się ze świata rzeczywistego i zamknął sie w świecie plastyki. Zupełnie jak ja. Chyba obaj lubiliśmy też przedmiot. Widziałem jak jego dłoń sprawnie porusza ołówkiem w jego bloku technicznym. Bardzo chciałem zobaczyć choć skrawek jego pracy ale na marne. Na dźwięk dzwonka wyrwałem się z moich marzeń o byciu z Niall'em i schowałem swoje rzeczy do plecaka, blondyn pośpiesznie spakował własne drobiazgi i zaraz z resztą chłopaków staliśmy w windzie. Mieszkali na tym samym piętrze co my, jedynie kilka pokoi obok. Pożegnaliśmy sie z nimi i sami wkroczyliśmy do naszego pokoju. Zgodnie opadliśmy na łóżko by zaraz zacząć rozmowę na temat dzisiejszego dnia.
-lubisz zajecia artystyczne, prawda?-zapytał mnie Niall
-co rysowałeś? pokaż mi proszę! to musi być bardzo interesujace, tak sie na tym koncentrowałeś
=emm, no nie sądze,że ci się spodoba- odparłem wiedząc,że musiałbym pokazać mu szkic nas-a ty co namalowałeś? Bo z tego co wiem też zawzięcie nad tym pracowałeś
-emm..pokaże ci jak ty pokażesz mi..zgoda? To na trzy czteeery!
=jeju to jest takie urocze, takie słodkie, takie piękne! Idealnie nas tu ująłeś- powiedziałem biorąc od niego blog z rysunkiem przedstawiających naszą dwójkę łapiących się za ręce- chyba się rozpłacze- Niall pomyślał o nas to było takie piękne, widać nie tylko ja zajmowałem się takim szkicem. Naprawdę było mi cudownie wiedząc o tym,że mu zależy...bo gdyby mu nie zależało nie patrzył by tak na mnie, nie przejmowałby się tak ..prawda? Dopadła mnie nadzieja, nadzieja na to,że możemy być kiedyś razem..
-to twoja praca jest cudowna, to ty idealnie nas ująłeś! Ooooo i przytulając cie próbuję zdobyć moje kochane żelki Haribo, to chyba ja sie zaraz rozpłaczę- praca mu sie spodobała tak! Ucieszyłem się w duszy, podoba mu się kiedy ująłem nas na obrazku, przytulających się..to był pozytywnych krok. Krok w dobrą stronę mojej i Niall'a przyszłości...- podałem mu blog z pracą odbierając własną, gdy zetknęliśmy się dłońmi. Skierowałem na nie wzrok. Miejsce, którego dotknął zrobiło się przyjemnie ciepłe. Przeniosłem wzrok na jego niebieskie tęczówki...ta chwila mogłaby trwać wiecznie..w jego oczach widziałem zrozumienie, radość, bezpieczeństwo i tą niepewność co się teraz wydarzy...no właśnie co się wydarzy?! Harry ! no ale....przecież gdyby mu nie zależało, nie zachowywały sie tak...tylko tego nie schrzań pomyślałem gdy...
**oba szkice są moje, prywatne, wykonane przeze mnie:3
hmm interesujace...
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie :)
szmaragdowytalizman.blogspot.com
O raaany, awww...
OdpowiedzUsuńTen rozdział jest CZARUJĄCY! ♥
"Przeniosłem wzrok na jego niebieskie tęczówki... ta chwila mogłaby trwać wiecznie... w jego oczach widziałem zrozumienie, radość, bezpieczeństwo i tą niepewność co się teraz wydarzy... no właśnie co się wydarzy?! Harry! no ale....przecież gdyby mu nie zależało, nie zachowywały się tak... tylko tego nie schrzań pomyślałem gdy..." - To jest takie... Magiczne! ♥
Baaardzo ciekawa jestem co się wydarzy w następnym rozdziale, choć pewne podejrzenia już mam... :D
Pozdrawiam ciepło i ściskam mocno! ♥
marrymeharrystyles.blogspot.com/
szczerze?!
OdpowiedzUsuńOstro wkurwia mnie to że w perspektywach chłopaków się powtarzasz,piszesz praktycznie te same zdania -,-'
Ale tak jest Git :)
Serdecznie zapraszam do wzięcia udziału w konkursie na najlepszy imagin na blogu: http://you-love-me-and-i-love-you.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńOgolnie podoba mi sie zarys historii i bardzo fajnie piszesz, dobrze, ze z perspektywy obydwóch ale sprobuj moze przeplatac ich perspektywy, nie powtarzając tego samego.czekam na kolejne x
OdpowiedzUsuń