sobota, 9 marca 2013

I "Zauważam zmiany.."




 "Naj­większe zmiany w życiu zachodzą w ciągu jed­nej chwili"

-Tak mamo, mam czystą bieliznę- odpowiedziałem na pytanie i zrobiłem jedną z min typu ‘boże, nie wierzę, że nadal nie wierzysz, że mogę o siebie zadbać sam’- dobrze, mamo- odparłem na kolejne pytanie- muszę, kończyć bo zaraz spóźnię się do pracy, pa- nacisnąłem przycisk czerwonej słuchawki kończącej rozmowę telefoniczną. Głęboko westchnąłem i powróciłem do wybierania sobie ubrań na dzisiejszy dzień w pracy. Pogoda jak to w Anglii bywa, nie zaskoczyła mnie dziś upalnym słońcem, wręcz przeciwnie szare chmury zapowiadały opady deszczu. Zdecydowałem się na czarne rurki i bluzkę, a do tego moją ulubioną fioletową bluzę Jack’a Will’a. Pospiesznie wciągnąłem na siebie kolejne części garderoby, niedbale przeczesałem swoje kasztanowe loki, kierując się do niedużej kuchni. Zaparzyłem sobie swoją ulubioną kawę, przygotowałem sobie miskę ulubionych płatków czekoladowych i bez większego pośpiechu konsumowałem posiłek. Za piętnaście ósma, jak zwykle, wyszedłem z domku, zamknąłem drzwi i ruszyłem w kierunku piekarni. Na miejsce dotarłem na pięć minut przed rozpoczęciem zmiany, wystarczająco dużo czasu by zarzucić na siebie firmowy fartuszek. Wszedłem do środka i skierowałem się na zaplecze, zdjąwszy bluzę, przewiązałem na karku i w pasie fartuch. Gotowy do nowych wyzwań wyszedłem do lady, gdzie czekał już na mnie drugi pracownik- Niall, i nasz kierownik- Zayn.
-Dzień dobry Zayn, hej Niall- wesoło zawołałem i posłałem im promienny uśmiech
-Dzień dobry Harry, jak zawsze punktualny- odpowiedział pochwałą
-Hej Harry- nieśmiało uśmiechnął się blondynek
-Dobrze w takim razie zaczynamy pracę. Zabierzcie  się proszę za pieczenie bułek, dobrze?- powiedział w naszym kierunku. Zgodnie z poleceniem kierownika stanąłem przy kuchennym blacie i zacząłem ściągać z półki potrzebne mi, do przygotowania ciasta, składniki. Niall wyciągał potrzebny nam sprzęt. Kiedy uniósł rękę do górnej półki, w celu ściągnięcia z niej, jednej z misek, zauważyłem pięć niedużych fioletowych przebarwień- sądziłem, że może się o coś zahaczył, uderzył. W końcu mamy tyle, różnych zajęć przy których można ulec wypadkowi, że wcale bym się nie zdziwił, gdyby któremuś z nas coś się stało.- jednak gdy wyciągnął obie ręce a jego koszulka podwinęła się do góry, moim oczom ukazały się kolejne ślady bo obu stronach jego ciało, nawet na brzuchu i plecach. Zaniepokoiłem się i przestraszyłem, nie wiedziałem co mu się stało.
-Niall?
-emm, tak?- odpowiedział, widocznie wyrwany z rozmyślań. Podszedłem do niego i położyłem obie dłonie na jego ramionach, tym samym kierując jego spojrzenie na mnie. W pierwszej kolejności dostrzegłem, że jego, zawsze błyszczące oczy z tańczącymi iskierkami radości, są przygaszone, ciemniejsze niż zwykle, takie puste.
-Niall, co ci się stało? Skąd te siniaki, na rękach, plecach, brzuchu?- zapytałem z słyszalnym przejęciem i strachem w głosie
-nic..- odrzekł i spuścił głowę
-ej..-złapałem dłonią za jego podbródek i kolejny raz zmusiłem go do spojrzenia na mnie- możesz mi powiedzieć co się stało. Przecież nikomu nie powiem, masz jakieś problemy?
Moją próbę dowiedzenia się od współpracownika co się stało przerwał krzyk naszego kierownika.
-Niall ! Niall ! chodź do mnie! Pomożesz najpierw mi, a potem wrócisz do Harry’ego !

Spojrzałem na Irlandczyka, którego oczy w jednej chwili zostały przeplenione większym smutkiem i strachem niż przed rozmową. Wydawało mi się, jakby blondyn pobladł- mimo jego, już jasnej mlecznej cery- spuścił głowę w dół i wolnym krokiem ruszył do gabinetu. Zdziwiło mnie jego zachowanie. Niall wiecznie głodny, wiecznie szczęśliwy, wiecznie radosny i uśmiechnięty. To on zawsze rozśmieszał mnie gdy nam obu obrywało się za niedokładnie wykonaną pracę. To właśnie on spędzał ze mną najwięcej czasu. To właśnie dlatego, tak dobrze zauważyłem gwałtowną zmianę w jego zachowaniu. Niestety nie dowiedziałem się co się stało, i raczej prędko się nie dowiem. Ostatnimi czasy wydawało mi się, że blondyn trochę się zmienił, był smutny, zamyślony. Może coś się stało? Może ma jakiś problem?

-Zostaw ! Nie dotykaj!- moją prace przerywa cichy, niewyraźny krzyk z zaplecza piekarni. Momentalnie staję w bezruchu. Nasłuchuję kolejnych dźwięków. Jak na zawołanie słychać huk. Jakby coś spadło, z ogromną siłą upadło lub obiło się o ścianę czy podłogę. W piekarni jest tylko nasza trójka. Wiedziałem ,że dzieję się coś złego. Gwałtownie przetarłem ręce o fartuch i ruszyłem w kierunku przejścia przy ladzie. Chciałem pójść do nich i sprawdzić co się stało. Gdy nagle z gabinetu wybiegł Niall. Stanąłem jak słup soli, gdy ten stanął w niedużej odległości ode mnie  z zaczerwienioną twarzą, mokrymi od płaczu policzkami, po których nieustająco spływały strużki łez. Poszarpana koszulka i zaczerwienione nadgarstki- nie mogłem wydusić z siebie ani słowa, odjęło mi mowę, byłem w totalnym szoku. Chciałem zbliżyć się do kolegi i dowiedzieć się co się tam stało. Jednak gdy tylko zobaczył wyłaniającą się, z gabinetu,  postać mulata w ciągu sekundy wybiegł z piekarni zostawiając mnie bez słowa wyjaśnień wraz z Zayn’em. Drzwi zatrzasnęły się z potężnym hukiem. Przerażony odwróciłem się w kierunku czarnowłosego chłopaka.
-Koniec pracy, zamykamy. Idź do domu. – krzyknął w moim kierunku i szybkim krokiem powrócił do swojego gabinetu. Prędko chwyciłem swoją bluzę z wieszaka i wyszedłem z lokalu. 

"Ludzkie życie może się zmienić w se­kundę.W jej ułamek. 
Cza­sem to na­wet nie mrug­nięcie oka, 
lecz ta niedos­trze­gal­na chwi­la tuż przed nim."

Co się tam stało? Co się stało za tymi drzwiami? Dlaczego Niall płakał? Dlaczego uciekł? Co skrywa Zayn? Co on mu tam zrobił? Co się stało za cholernymi drzwiami jego gabinetu?!

Myśli nie dawały mi spokoju. Nie myślałem o otaczającym mnie świecie. Omal nie zginąłem na przejściu dla pieszych, gdy nie zauważyłem czerwonego światła, a samochód wyhamował pół metra ode mnie, nie wiem jak dotarłem do domu, to już chyba nieświadome zapamiętanie drogi. W domu opadłem na kanapę. 

Zamknąłem oczy, przywołując do siebie obraz Horan’a. Myślałem tylko o nim

 "Przed tym, co człowiek czu­je
 wewnątrz siebie 
nig­dy nie uciek­nie.
 Głosu włas­ne­go ser­ca 
w żaden sposób
 nie da się uciszyć"




_______________________________________________________________________
Hej kochani! A więc zgodnie z zapowiedzią (aktualności w prawym rogu:> ) pierwszy rozdział.
Od razu ostrzegam,że nie każdy rozdział będzie długi. A takie dodatkowe informacje:
tekst pochyły - myśli bohaterów, niewypowiadane na głos
tekst pogrubiony - cytaty (bd używane również jako wskazówki dla was, do myśli i uczuć bohaterów)
perspektywa pisania? myślę,że głównie będzie to perspektywa Harry'ego, ale na pewno kilkakrotnie pojawi się również z perspektywy Niall'a czy jego myśli. Zobaczycie sami :)
Ogólnie chyba jestem zadowolona  ale czekam na wasze opinie !♥
Następny rozdział przewiduję na środę, 
ale przyglądajcie sie wpisom w prawym rogu 'AKTUALNOŚCI" c:
jeśli macie jakieś pytania czy coś to miejsca, 
w których możecie mnie znaleźć podane w zakładce KONTAKT c:
pozdrawiam i czekam na komenatrze♥

5 komentarzy:

  1. bardzo mi się podoba. czekam na więcej :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne :P
    Właśnie tu trafiłam i zamierzam, czytać dalej.
    Mnie bardzo się podoba.
    Nie mogę się doczekać nn. Co ile planujesz dodawać? ~Maddie
    Zostawiam ci tez link do mnie w zakładce SPAM.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak zwykle świetny rozdział! Biedny Niall, mam nadzieję, że Harry jakoś mu pomoże :c Czekam na następny rozdział!

    OdpowiedzUsuń