anonim zapytał/a: Louis, Harry i Niall kochają się i żyją w tak zwanym "trójkącie", dalej to już jak chcesz
;)
tylko z happy endem <3
ode mnie: Witam po przerwie! Tak jak pisałam w ostatnim poście,niestety wakacje się skończyły a ja
zaczęłam liceum,którego po tygodniu mam już serdecznie dosyć a to dopiero początek... Tak
jak obiecywałam w weekendy będzie się coś pojawiać a jak mi się uda napisać coś więcej to
może i w tygodniu,zobaczymy :) Tu bardzo proszę Nourry :>
-Ni... Hazz...-szepnąłem pochylając się nad ich splątanymi ciałami
-ci..-usłyszałem ciche mruknięcie chłopaków, którzy jeszcze mocniej zacieśnili swój uścisk. Przez moment wpatrywałem się w nich z uśmiechem i rozmarzeniem. Niall ze swoimi farbowanymi blond kosmykami i jasną cerą wyglądał jak aniołek,a z drugiej strony Harry w swoich czekoladowych loczkach i dołeczkach w policzkach, gdy się uśmiechał również robił za mojego drugiego uroczego aniołka.
-kochani..-ponownie wypowiedziałem przy ich głowach, gdy niespodziewanie lazurowe tęczówki Horan'a i głęboko zielone Styles'a spotkały się z moim spojrzeniem. Uśmiechnęli się delikatnie, a ja złożyłem na ich ustach powitalne pocałunki- dzień dobry misiaczki- zaśmiałem się cicho
-hej Lou..-dźwięczny głos Niall'a rozbrzmiał w sypialni
-dlaczego nie ma cie tu?- Harry wskazał na miejsce obok siebie ze smutną miną
-wstałem chwilę wcześniej i nie miałem serce was budzić, tak słodko razem spaliście...ale teraz proszę was, żebyście się ogarnęli i zeszli do ogródka, dobrze?
-ok- zgodnie odpowiedzieli
-daje wam 5minut- żartobliwie zagroziłem kierując się do wyjścia. Obróciłem się do nich by sprawdzić czy wstają, gdy obaj byli zajęci całowaniem się- 5minut- powtórzyłem ze śmiechem- mamy cały dzień chłopcy- rzekłem opuszczając pokój.
Stałem przy kocu wpatrując się w wybudzający się po nocy ogród, gdy usłyszałem radosny śmiech. Obróciłem się ku wyjściu na taras gdzie Harry wraz z Niall'em biegli za ręce, podskakując radośnie jak dzieci. Na ten widok radość przepełniła moje serce, dwójka moich chłopaków była szczęśliwa.
-Lou ! Kochanie ! Zrobiłeś naleśniki!- podekscytowany głos Niall'era rozniósł się po ogródku/ Irlandczyk oplótł mój kark rękoma, łącząc nasze usta w namiętnym pocałunku, który chętnie oddawałem, do chwili, w której oboje nie straciliśmy oddechu- kocham cie..-szepnął wpatrując się we mnie
-ja ciebie też- odpowiedziałem siadając na kocu. Styles usiadł obok mnie, bez przerwy spoglądając na mnie swoimi błyszczącymi tęczówkami.
-kocham cie Lou- wypowiedział to prawie bezgłośnie z delikatnym uśmiechem
-ja też was kocham- rzekłem przyciągając do siebie obojga chłopców. Ciężar ich ciał powalił mnie na koc, a oni sami wylądowali ze śmiechem na mojej klatce piersiowej- kocham was i czuję się najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi mając was przy sobie, macie siebie, macie mnie, ja mam was i to jest tak wspaniałe i cudowne- prawie krzyknąłem ciasno ich do siebie przytulając.
świetny :Dx
OdpowiedzUsuńSama słodycz <3 :D
OdpowiedzUsuńWOW <3
OdpowiedzUsuńSłodkie <33 Poprosze Narrego proszęę ;**
OdpowiedzUsuńJa też chcę Narrego .Przeczytałam już chyba wszystkie opowiadania z internetu ale tylko po polsku i twoje też <3
UsuńGratulacje zostałaś nominowana do Liebster Award ;D więcej szczegółów u mnie na http://przygodazonedirectionzawszespoko.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń