"Narry-true love story"
ROZDZIAŁ 1
*HARRY*
~31sierpnia 2010r. (niedziela) 11:00~
..myślcie
sobie co chcecie..że niby pamiętnik to tak dla dziewczyn? No to ja
piszę dziennik. Dziennik, w którym zapisuje sobie wszystko, a potem
łatwiej mi wszystko ogarnąć...Dziś stąd wyjeżdżam. Wyjeżdżam bo moja
własna matka zapisała mnie do jakiejś prestiżowej angielskiej szkoły w
samym centrum Londynu. Nie wierzę,że to zrobiła. Przecież mieszkam tu od
dziecka.Mam tu znajomych, miałem dziewczyne..no właśnie miałem. I to
chyba powód, dla którego ona zapisała mnie do tamtej szkoły. Fakt
rozstałem się z Taylor ale co z tego. Ja po prostu nic do niej nie
czułem, nie kochałem jej. I jak tak teraz o tym myślę, to wydaje mi się
jakbym to sobie wmawiał- jakbym sobie wmawiał,że podobają mi się
dziewczyny. Ostatnio cześciej wychodziłem ze znajomymi do klubu, na piwo
czy drinka. A matka zaczeła się martwić,że to z jej winy,że to z winy
Tay, ale mi jest teraz lepiej. Po prostu zastanawiam się dlaczego tak
jest.
Przepraszam,ale
czy ze mną coś jest nie tak?! ..po rozstaniu z nią dużo o tym myślałem,
bo niby dlaczego takie uczucie ogarniało mnie za każdym razem gdy
wmawiałem sobie,że którąś kocham..tak jakbym robił to na siłe..czy
ja..czy ja jestem.....nie skadże przecież ja jestem normalny!
~wpis zakończony o 11:15~
Harry
=mamo, musze?!-po raz kolejny jęczałem,widząc Anne wrzucającą do torby moje ostatnie rzeczy.
-tak musisz! Już o tym rozmawialiśmy,dobrze wiesz,że to ci dobrze zrobi!
=jasne! Oczywiście! Ty się chcesz mnie po prostu pozbyć z domu!
-nie chce się ciebie pozbyć! Chce twojego dobra! Chcę żebyś rozwijał swój talent i nie zmarnował go!
=ale tu mam przyjaciół..
-przyjaciół,
którzy ciągają cię od baru do baru. Harry nie! jedziesz i koniec.-
stanęła przed mną- synku, ja po prostu chcę,żebyś był szczęśliwy! Żebyś
spełnił swe marzenia, żebyś wyszedł na ludzi. Nie chcę, żebyś skończył
pijąc, a po stracie Taylor nic innego nie robisz. Wiem,że ci przykro ale
tak czasem bywa, będzie dobrze, wszystko się ułoży zobaczysz.
=ty
nic nie rozumiesz..-szepnąłem. W głębi duszy byłem jakaś cząstka mnie
sie cieszyła. Przynajmniej nie będę spotykał byłej dziewczyny. Może w
końcu spokojnie pomyślę nad tym co sie ze mną dzieje- dobrze
-no to teraz idź się ubierz a ja zamawiam taksówkę i czekam na dole
Tak
jak kazała mama, chwyciłem swe rzeczy i udałem się do łazienki. Biorąc
pod uwagę, że taksówka nie dojedzie prędzej niż za pół godziny
wskoczyłem pod orzeźwiający prysznic. Od razu poczułem się lepiej.
Wyszedłem osuszyłem nagie ciało ręcznikiem, ubrałem się a potem szybko
wysuszyłem i ułożyłem swoje loki.
Po
raz ostatni wszedłem do pokoju i dokładnie się mu przyjrzałem.
Westchnąłem na samą myśl wyprowadzki. Chwyciłem swoje torby i zszedłem
na dół do kuchnii. Mama postawiła przede mną talerz z kanapkami i kazała
najeść się przed wyjście, tak zrobiłem. Chwilę później usłyszeliśmy
klakson taksówki. Razem wzieliśmy moje rzeczy i zanieśliśmy je do
samochodu. Kierowca zamykał bagażnik a ja żegnałem się.
-I
pamietaj odzywaj się do mnie czasami! Kocham cie Harry!- mówiła to ze
łzami w oczach- Pamiętaj robie to dla ciebie. Twój talent, twój głos
zostanie tam doceniony zobaczysz. A tu..a tu zawsze będzie twój rodzinny
dom. Nie zapomnij o tym!- przytuliła mnie i pocałowała
=Och
mamo..mam nadzieję,że podjełaś dobrą decyzje! I dobrze, będę się
odzywał. A co do talentu..em zobaczymy! Kocham cie!- odwzajmniłem jej
uścisk i również pocałowałem. Wsiadłem do samochodu. Pomachałem jej a
potem zniknąłem za ciemnymi szybami pojazdu. Kierowca ruszył a ja
widziałem oddalającą się postać mamy. Nie powiem, trochę się zasmuciłem.
Niedługo po tym minęliśmy tablice oznajmującą wyjazd z mojego
rodzinnego miasta- Holmes Chapel. Zaraz moje życie miało się zmienić.
Wjechaliśmy do Londynu....
kiedy zacząłem czytać rozdział musiałem się upewnić, czy nie czytam tej części o Horanie. Dosłownie.. Wszystko jest tak samo ;x
OdpowiedzUsuń