"Narry-
true love story"
ROZDZIAŁ 10
*HARRY*
Smutny jak najszybciej odszedłem od okna tamtego klubu.
Przyspieszyłem kroku i natychmiast znalazłem się w naszym pokoju, rzuciłem
zakupami na stół. Wściekły rzuciłem się na łóżko, schowałem twarz w poduszkę.
Zacząłem się zastanawiać dlaczego dałem się zaciągnąć do tej głupiej kawiarni.
Gdybym wrócił wcześniej na pewno spędzilibyśmy ten wieczór razem. Chciałem
ochłonąć dlatego po raz kolejny dzisiejszego dnia udałem się pod prysznic, tam
starałem się pozbyć całej złej energii, która w tamtej chwili przepełniała mnie
całego. Zacząłem rozmyślać, że jeszcze nie wszystko stracone. Przecież jeszcze
może być dobrze, tylko nie mogę tak tego zostawić. Wiedziałem, że blondynek
lubi jeść, postanowiłem przygotować kanapki a na przeprosiny chciałem wręczyć
mu jego ulubione zakupione przeze mnie żelki. Szybko uwinąłem się z
przygotowaniem całej góry kanapek. Ułożyłem je na talerzu i ustawiłem na stole.
Chwile później usłyszałem, że ktoś dobija się do drzwi- no tak. Styles ty głąbie! Kluczyk się wyjmuje z drzwi!
=hej Niall- cicho rzekłem nieświadomie uśmiechając się na jego
widok
-hej Harry!- orzekł a ja gestem ręki zaprosiłem go do środka,
zamknąłem za nim drzwi i podszedłem do niego. Nie wiedząc czy jest na mnie zły
czy też nie.
=Masz ochotę na kanapki?- zapytałem z nadzieją
-jeszcze się pytasz!- rzucił mi radośnie, uśmiechnął się i
usiadł przy stole. Dosiadłem się do niego i razem zabraliśmy się za
konsumowanie przygotowanego przeze mnie posiłku.
=jak ci minął wieczór, Niall?
-A wiesz, myślałem, że sobie spokojnie pogram gdy na ciebie
czekałem..
=Niall, ja przepraszam! Ja miałem do ciebie wrócić jednak na
moje nieszczęście musiałem wpaść na Elkę i Louis’a a oni siłą zaciągnęli mnie
do jakiejś głupiej kawiarni
-Harry- rzekł i poklepał mnie po ramieniu- spokojnie nic się
nie stało. Ja też nigdzie nie chciałem iść, ale do pokoju wparowali Dan z
Liam’em i Perrie z Zayn’em i siłą wyciągnęli mnie z pokoju.
=Przepraszam Niall’er ! proszę, to dla ciebie- rzekłem z
uśmiechem podając mu torbę ze słodyczami i smakołykami
-Haribo! Pamiętałeś !- krzyknął radośnie i szeroko się
uśmiechnął. Automatycznie powrócił mi humor, sam znów się uśmiechałem.
Wiedziałem, że sobie wszystko wyjaśniliśmy i spokojnie mogliśmy przyjaźnić się
dalej.
~18 września 2010r.~
Od ostatniego zdarzenia z że tak powiem porwaniem nas obu
minęło już trochę czasu. Od tamtej chwili spędzamy z blondynkiem dużo czasu
razem, jeśli gdzieś wychodzimy to też idziemy razem. Ostatnio każdą wolną
chwile spędzamy razem, no poza kilkoma wypadami z Liam’em i Dan, Louis’em z El
Zayn’em i dziewczynami z LT. Dobrze się ze sobą bawimy i jest naprawdę fajnie.
~7październik 2010r.~
Ostatnie dni spędzamy na zajęciach, najbardziej podobało mi
się na zajęciach sztuki, gdy mieliśmy rysować przyjaciela z ławki, bardzo
podobał mi się portret wykonany przez Niall’a. Jemu też podobał się mój
rysunek. A tak w wolnych chwilach kilka
razy rysowałem nieduże szkice jego samej postaci lub naszych razem
~19październik 2010r.~
Dziś zaliczyliśmy z Niall’em pierwszą szkolną wpadkę. Przez
nasze nocne wygłupy, rzucanie się żelkami i długie rozmowy rano zaspaliśmy i
żaden z budzików nas nie wybudził. Gdy otworzyłem oczy okazało się, że jest już
grubo po 12, przegapiliśmy całą próbę u Simon’a za co porządnie nam się
oberwało, jednak nic sobie z tego nie zrobiliśmy bo po powrocie do pokoju
wybuchnęliśmy głośnym śmiechem udając postać Simon’a.
~17listopad 2010r.~
Jestem niesystematyczny, miałem tu pisać codziennie a od
ostatniego wpisu minął miesiąc. Jednak od czasu gdy zadają się z blondynkiem
nie zamartwiam się już tak wszystkim. Moje myśli poświęcają się teraz marzeniu
o byciu z Niall’em..
~29listopad 2010r.~
Ostatnie dni spędzaliśmy z Horan’em razem, jednak na próbach strasznie kleił się do niego Zayn i mimo tego że Niall’er był tylko moim
przyjacielem byłem o niego strasznie zazdrosny. Gdy zobaczyłem jak oplata swoje
łapy wokół tali Niall’a aż się we mnie zagotowało, żeby ktoś tego nie zobaczył
wybiegłem z sali do łazienki, tylko ciut za mocno trzasnąłem drzwiami… Byłem
cholernie zazdrosny o mieszkającgo ze mną chłopaka, którego cholernie kochałem…
~5grudnia 2010r.~
W nocy śnił mi się Zayn, który całował się z Niall’em w naszej
łazience, przerażony tym widokiem natychmiast się obudziłem i uspokoiłem
dopiero wtedy gdy dotarło do mnie, że Niall leży w swoim łożku a w łazience
nikogo nie ma, cicho opadłem na poduszkę, próbując opanować przyspieszony ze
złości oddech. Wpatrując się w słodką minkę blondyna ponownie zasnąłem, tym
razem śniło mi się, że to ja całuję namiętnie Horan’a i jest nam cudownie..
Obudziliśmy się z Niall’em wcześnie rano, ponieważ dziś
mieliśmy ostatnie próby przed naszym pierwszym w dziejach One Direction
koncertem. W tym samym czasie odwróciliśmy z blondynem głowy w swoje strony na
co mimowolnie się zaśmialiśmy, chwilę później staliśmy razem przy oknie
podziwiając wirujące delikatnie płatki śniegu.
=Niall, a wiesz, że śnieg w Londynie to niecodzienność?-
zapytałem z uśmiechem na ustach
-a popatrz, specjalnie dla nas spadł- odpowiedział mi ukazując
szereg śnieżnobiałych ząbków.
Szybko się ogarnęliśmy, w szkolnej stołówce zjedliśmy
śniadanie i udaliśmy się do studia na próbę. Przez moment obserwowaliśmy przez
wielkie szyby dziewczyny, które najwidoczniej zjawiły się tu wcześniej i już
rozgrzewały się do śpiewu. Oboje zauważyliśmy, że dziewczyna Zayn’a zaszalała a
mianowicie machnęła se na włosach ładny odcień fioletu. Chwilę staliśmy w ciszy
koncentrując się na oglądaniu próby Little Mix, zauważyłem jak dziewczyny są ze
sobą zżyte, dobrze się dobrały a podczas śpiewu widać było, że nie boją się niczego
bo są razem i robią to bo to kochają. Liam Zayn i Louis z zaskoczenia podbiegli
do nas razem z Simon’em. On tylko pomarudził trochę o tym, że mamy się
skoncentrować na porządnej próbie bez wygłupów by wieczorem dobrze wypaść.
Jednak gdy tylko opuścił salę zaczęliśmy się z chłopakami gonić i dokuczać
sobie, śmialiśmy się głośno, bawiliśmy i wesoło spędzaliśmy czas. Potem trochę
się ogarnęliśmy i tak jak kazał nasz nauczyciel przyłożyliśmy się do próby. W
międzyczasie wyskoczyliśmy na lunch, akurat w czasie trwania zajęć z których
ostatnio byliśmy zwolnieni na rzecz prób do koncertu. Spokojnie zajadaliśmy się
posiłkiem a potem niezauważeni przedostaliśmy się powrotem do salki. Tam przez
chwile każdy sam ćwiczył. Stanąłem w jednym miejscu i obserwowałem Niall’a,
jego głos był magiczny, gdy zamykał oczy wczuwał się w śpiewanie, nie zwracał
uwagi na otaczający go świat. Wkładał w to całe swoje serce, poświęcał się temu
i oddawał, widać było, że to kochał. Koło 16 zebraliśmy się do pokoi by
przygotować się do naszego występu. Gdy Niall’er się kąpał zajrzałem na
twittera i poczytałem trochę wpisów. Dość dużo osób wybierało się na nasz
dzisiejszy koncert, dodałem tylko krótki wpis o tym, że na pewno damy sobie
radę i zaraz po tym udałem się pod gorący prysznic. Starałem się wyluzować. Nie
przychodziło mi to łatwo do czasu gdy zacząłem marzyć o cudownych morskich
oczach Niall’a lustrującego każdy mój ruch, o jego kochanym ciele, którego tak
bardzo pragnąłem dotykać. Nie przestając marzyć wyskoczyłem z kabiny, wytarłem
ciało do sucha, obficie spryskałem się ulubionymi perfumami Horan’a a potem
nałożyłem na siebie ciuchy na występ. Wyszliśmy z pokoju i skierowaliśmy się
razem do garderoby. Tam stwierdzili że całkiem dobrze wyglądamy i nie muszą nas
przebierać z czego ogromnie się ucieszyliśmy. Jednak miny nam zrzedły gdy
usadzili nad na fotelach przed lustrami i zaczęli pudrować nam noski,
siedziałem niedaleko mojego współlokatora, z którym zaczęliśmy wymieniać dziwne
spojrzenia na co wybuchnęliśmy śmiechem. Moment później prowadzili nas na
ruchomą platformę, która wyniosła nas w górę na ciemną scenę. W chwil , w
której dotarliśmy na górę, światła rozbłysły, muzyka zaczęła grać, nasze głosy
zaczęły przejmować kontrolę nad wszystkim […] śpiewaliśmy właśnie przedostatnią
piosenkę, doszliśmy do mojej solówki stanąłem przy brzegu sceny zamknąłem oczy
i najlepiej jak potrafiłem wykonałem ten kawałek, nagle poczułem impuls. Impuls
do działania. Wiedziałem ,że chciałem to zrobić już nie raz jednak w tej chwili
to było silniejsze ode mnie podszedłem do Niall’a i najnormalniej w świecie go
pocałowałem. W głowie przez moment kłębiły mi się myśli, co ja robię, przecież
tu są tłumy ludzi, przecież on może mnie odrzucić. Ale tylko do czasu. D czasu
gdy poczułem, że gorące usta blondynka zaczęły oddawać mój pocałunek.
Przyciągnąłem go do siebie i przytuliłem bardzo mocno.
=KOCHAM CIE NIALL !- wydarłem się do niego radośnie. Widząc
stojących niedaleko Zayn’a Liam’a i Louis’a którzy z niedowierzaniem się w nas
wpatrywali. Publiczność wiwatowała, chłopcy skończyli śpiewać a ja usłyszałem
-JA CIEBIE TEŻ KOCHAM, HARRY !- wydarł się swoim anielskim
głosem i pocałował mnie. Byłem zdziwiony jego odwagą i reakcją na to co
zrobiłem. Tak bardzo bałem się jego odrzucenia. Tak bardzo bałem się, że wyjdę
na idiotę przed tysiącem osób a on najnormalniej w świecie wyznał mi miłość. To
było spełnienie moich dotychczasowych marzeń i rozmyślań o tym niebieskookim
blondynku. Mieliśmy do zaśpiewania jeszcze jedną piosenkę, usiadłem na kanapie
obok Liam’a i pociągnąłem za nadgarstek Niall’a. Usiadł na moich kolanach
zdziwiony jednak gdy objąłem go w pasie i oparłem głowę o jego ramie uśmiechnął
się i złapał mnie za dłoń. Gdy w Little Things doszło do mojej solówki
śpiewałem wpatrując cie w mojego przyjaciela. Razem zaśpiewaliśmy refren a
potem Horan miał swoją solówkę, od której omal nie dostałem zgonu, jego
przepiękny głos roznosił się po ogromnej Sali, śpiewał to z takim
zaangażowaniem wpatrując się centralnie w moje oczy. Jego buźka oblana była
dorodnym rumianym rumieńcem, zresztą jak moja. Zakończyliśmy śpiewać,
zbiegliśmy do garderoby rzucając chłopakom wymowne spojrzenia, chwyciliśmy się
za ręce i zaczęliśmy biec w kierunku naszego pokoju. Kluczyk i już
zatrzasnęliśmy za sobą drzwi. W jednej chwili rzuciliśmy się na siebie.
Poczułem jego delikatne dłonie wplatające się w moje loki, gdy moje dłonie
wędrowały po jego plecach i farbowanych aksamitnych włosach. Jego rozgrzane
usta złączyły się w jedność z moimi, nasze języki toczyły zacięta walkę. Gdy z
niechęcią się od siebie oderwaliśmy. Musieliśmy zaczerpnąć powietrza i złapać
oddech
=Niall!- krzyknąłem- do jasnej cholery dlaczego mi nie
powiedziałeś?!
-bo bałem się, że zrobię z siebie idiotę ! skąd miałem
wiedzieć ze ty też coś do mnie czujesz! A właśnie! Dlaczego ty się wcześniej
nie przyznałeś!?
=Kurwa Niall ! zakochałem się w tobie w chwili gdy zobaczyłem
cie takiego cichego i troche przerażonego na krześle z obawy kto pojawił się w
twoim pokoju. Wtedy, gdy ujrzałem twoją cudowną twarz, twoje piękne oczy już
wiedziałem, ze zdobyłeś moje serce. A potem gdy się poznawaliśmy, gdy
spędzaliśmy ze sobą czas.. z dnia na dzień kochałem cie jeszcze bardziej.- na
moją wypowiedź nie dostałem odpowiedzi. Po raz kolejny poczułem wargi Horan’a
zbliżające się do mojej twarzy, czułem jego delikatny oddech na mojej szyi,
fala gorąca zalała moje ciało a ja ciszyłem się, że wreszcie spełniają się moje
najskrytsze marzenia, że wreszcie nie muszę ukrywać się z tym jak on mi się
podoba i jak go kocham. Nasze ciała przywarły do siebie tworząc jedność , nasze
języki dalej toczyły walkę, dopełnialiśmy się. Jesteśmy dla siebie stworzeni-
pomyślałem gdy poczułem jak mój niegrzeczny Niall zostawia mi malinkę na szyi…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz