"Narry- true love story"
ROZDZIAŁ 9
*HARRY*
...tylko tego nie schrzań pomyślałem gdy... ramiona Niall'a delikatnie oplotły się wokół moich. Poczułem delikatny a zarazem przyjemny uścisk, delikatne klepanie po plecach a moment później blondynek patrzył na mnie swoim błękitnymi oczkami z szerokim uśmiechem na twarzy. Nagle się odwrócił i jak gdyby nigdy nic wziął swoje rzeczy i udał się do łazienki zostawiając mnie samego,poczułem na swojej twarzy delikatne rumieńce, uśmiechnąłem się bo dotarło do mnie,że Horan'ek właśnie mnie przytulił a mi się to bardzo spodobało. Usiadłem do swojego biurka i wyciągnąłem książkę od anglik- no pięknie- pomyślałem gdy przeczytałem treść zadania o opisaniu swojego współlokatora.. chciałem choć na chwile przestać marzyć o tym jakby to było cudownie z nim być a tu proszę właśnie muszę go opisać co wiązało się z myśleniem o nim.
~2września 2010r. (wtorek) 17:45~
Do niedawna udawało mi się prowadzić tu systematyczne notatki nawet kilka razy dziennie. Jednak przez ostatnie dwa dni nie miałem na to zwyczajnie czasu i może ochoty. Ostatnio myślenie i marzenie o moim małym kochanym blondynku wystarczało mi zamiast porządkowania myśli. "Mój współlokator to Niall Horan [...] Jest on kochanym, miłych i opiekuńczym chłopakiem. Szalony a zarazem do granic możliwości słodki i potulny [...] Jego farbowane blond włoski nadają mu charakterystycznego wyglądu [...] Szczególną uwagę w jego słodkiej buźce można zwrócić na cudowne Morsko-błękitne oczy przepełnione radością [...] Gdy się uśmiecha ukazuje rządek śnieżnobiałych ząbków oplecionych niewidocznym prawie aparatem, który dodaje mu uroku [...] Uwielbiam patrzeć gdy się śmieje [...]"
~wpis zakończony o 17:55~
Ostatni raz rzuciłem okiem na swoje rozwlekłe zdania i wyszukane opisy. Stwierdziłem,że nic nie jest w stanie idealnie go opisać. On jest po prostu perfekcyjny i nie ma takich słów by to ująć. Jego piękno trzeba dostrzec samemu... W mojej głowie krążyły myśli dotyczące mojego Niall'erka gdy zauważyłem go przy jego biurku. Automatycznie na mojej twarzy pojawił się uśmiech miałem nadzieję,że on tego nie zauważy. Niezauważalnie wsunąłem swój dziennik między książki w szufladzie i udałem się pod gorący prysznic. Stojąc pod przyjemnie otulającym moje ciało strumieniem wody zamknąłem oczy i próbowałem przywołać do siebie moment, w którym Niall mnie przytulił. Wyobraziłem to sobie i momentalnie poczułem falę gorąca. Mógłbym przytulać go całymi dniami i nocami w każdej chwili i w każdej sytuacji. Jak dla mnie byliśmy dla siebie po prostu stworzeni, gdy on mnie objął wtulił się w zagłębieniu przy moich obojczykach i idealnie tam pasował. Ja natomiast pochyliłem delikatnie swoją głowę zatapiając się w jedwabistych blond włosach Niall'a. Miałem nadzieję,że kiedyś jeszcze to powtórzymy gdy przypomniałem sobie,że miałem wybrać się jeszcze do sklepu po szybkie zakupy. Pomyślałem,że mógłbym kupić Horan'kowi jego ulubione żelki Haribo żeby mógł je sobie z apetytem zjeść. Niechętnie wyłączyłem wodę i wyszedłem z kabiny prysznicowej. Szybko osuszyłem swoje ciało i ubrałem czyste ubrania. Chwilę później stałem przy łóżku blondyna grającego na laptopie i cicho podśpiewującego jedną z melodii lecących z urządzenia.
=Wybieram się do sklepu, masz na coś ochotę?- zapytałem
-W sumie jakimiś słodyczami bym nie pogardził- odpowiedział szeroko się uśmiechając
=no dobrze, w takim razie idę
-pa Harry!- rzucił mi blondyn machając ręką
=pa Niall- odmachałem mu i niechętnie wyszyłem z pokoju zostawiając mojego przyjaciela. Droga do pobliskiego supermarketu zajęła mi kilka minut. Szybko zapełniałem koszyk potrzebnymi produktami. Najdłużej zeszło mi w dziale ze słodyczami. Wybrałem po kilka rodzai byśmy mieli przekąski chociaż na najbliższe kilka dni. Nawet zdążyłem poznać tutejszego kierownika gdy 'szanowna' pani ekspedientka nie chciała ruszyć swojej dupy po żelki na magazyn. A wiedziałem,że Haribo to ulubione Niall'a i nie zamierzałem z nich rezygnować. Jednak ona była nieugięta. Do czasu gdy wybrałem się do gabinetu szefa i zamieniłem z nim słowo, pani została zmuszona do przyniesienia mi kilku paczek a następnie wezwana do gabinetu dyrektora. Triumfalnie się uśmiechnąłem i posłałem jej zwycięskie spojrzenie. Byłem zadowolony z obrotu sprawy, szybko zapakowałem swoje zakupy, zapłaciłem i kierowałem się w stronę wyjścia. Po drodze jak na nieszczęście spotkałem Louis'a z Elką. Wybierali się do jakiegoś baru czy kawiarni i wręcz siłą mnie tam zaciągnęli mimo moich protestów jęków i błagań. Byłem zły, że nie mogłem wrócić do pokoju i spędzić wieczoru z przyjacielem. Gdy po dwóch godzinach rozmów o pierdołach w końcu udało mi się wymknąć z lokalu byłem zadowolony, że wracam do Horan'a a jednocześnie wkurzony i smutny,że tak go zostawiłem. Jednak moja radość nietrwała długo. Przechodziłem koło jednego z klubów, w kącie zauważyłem Niall'a z Zayn'em. Fakt nie byliśmy razem i na nic się nie umawialiśmy jednak ich widok zasmucił mnie, poczułem wewnętrzne ukłucie zazdrości. Spuściłem głowę,kierując wzrok na brukowany chodnik, powstrzymując łzy wróciłem do internatu a następnie do naszego pokoju. Byłem w szoku z powodu tego jak zareagowałem na całą tą sytuację. Jednak dała mi ona do myślenia. Pokazała,że będę musiał walczyć o swoje marzenia i swoją miłość, tylko czy jest sens? Czy warto? ...
Ufff czekam na dalsze częsci :)
OdpowiedzUsuńświetne. niech oni sobie to wszystko wyjaśnią!
OdpowiedzUsuńTeraz jest o wiele lepiej! Nie powtarzasz tak jak wcześniej i wgl.czekam na kolejne,uwielbiam to <3
OdpowiedzUsuń