niedziela, 24 marca 2013

V "Nie idź w stronę światła !"

"Codzien­nie cze­kam tyl­ko na to.
Na tę jedną słodką chwilę.
Na ka­wałek Ciebie.
Codzien­nie ocze­kuje Twe­go uśmie­chu ! "

Twoja szpitalna sala, ty wciąż nieruchomo na łóżku i ja. Sam. Samotny. Nieprzerwanie siedzę przy tobie. Przyglądam się i obserwuje. Ale co? Ale kogo? Ciebie. Sekunda ze sekundą, minuta za minutą, godzina za godziną, dzień za dniem jestem tu. Jestem przy tobie i wciąż czekam. Wciąż czekam,że otworzysz swoje oczy. Tak bardzo brakuje mi ich blasku, tego wyjątkowo niespotykanego odcienia niebieskich tęczówek. Brakuje mi twojego głosu i uśmiechu. Brakuje mi twojego dotyku, twojego własnego dotyku, nie tego gdy sam splatam nasze dłonie. Brakuje mi ciebie..

  "Jeśli za­bija cię sa­mot­ność stań się dla ko­goś aniołem, ale nie ocze­kuj zapłaty lub cho­ciażby wdzięczności. Czyż sa­mo by­cie aniołem nie jest naj­większym ziem­skim skar­bem dla sa­mot­nej duszy? "

Pielęgniarki wciąż przychodzą, podają ci leki, badają. Zajmują się tobą choć nie jesteś obecny duchem. Jesteś tylko ciałem. -Jesteś ale cie nie ma.
-panie Styles?- usłyszałem cichy głos dochodzący z drugiego końca sali. Powoli przekręciłem głowę w tamtym kierunku, spoglądając na lekarza- mogę prosić?- spojrzałem na niego błagalnie, przecież nie mogę opuścić Niall'a.- to tylko chwila, proszę..- niechętnie wstałem z fotela, z wielkim trudem puściłem jego dłoń, spojrzałem w kierunku  blondynka i westchnąłem -zaraz wracam..-szepnąłem do niego i mozolnym krokiem skierowałem się do gabinetu lekarza. Z nieobecnym wzrokiem siedziałem przy jego biurku wsłuchując się w to co ma mi do powiedzenia. Czas dłużył mi się niemiłosiernie. Wskazówki zegara jakby się zatrzymały.
-Harry, to nie ma sensu..-szepnął, spojrzałem na niego zdziwiony- nie możesz tak żyć. Musisz być normalny.
-Przecież jestem! Przynajmniej dwa razy dziennie wychodzę do stołówki i jem na dworze! Jem i wychodzę na dwór. Śpię! Daje się badać!- krzyczałem oburzony i zdenerwowany
-Harry ! Harry ! Uspokój się. To nie jest normalne. Zobacz ile tu jesteś! Zobacz on nadal się nie wybudził..- powiedział tak jakby nie wierzył,że powrócisz. Jakby nie dawał ci szans- Zastanawiam się czy nie...
-Nie! Nie odłączycie go! On będzie żył rozumie pan! On żyje! On się obudzi !- płacz doprowadził mnie do histerii. Przez zaciśnięty zęby i spływające po policzkach łzy wykrzyczałem lekarzowi i wybiegłem z sali trzaskając drzwiami. Biegłem do sali nie zwracając uwagi na nic. Wpadłem do sali Horan'a i czym prędzej rzuciłem się do jego łóżka. Wdrapałem się na niedużą wolną przestrzeń koło blondyna. Jedną ręką złapałem w pasie i przytuliłem. Pozwoliłem sobie na płakanie. Nawet nie zwróciłem uwagi kiedy do sali biegło dwóch lekarzy i kilka pielęgniarek.
-panie Styles, proszę go zostawić i się od niego odsunąć!
-Nie! Nie! Zostawcie mnie! Zostawcie jego! Jestem za niego odpowiedzialny i nie zgadzam się żebyście odebrali mu życie rozumiecie?!- wydarłem się po raz kolejny i wróciłem do leżącej pozycji przy przyjacielu. Dali sobie spokój. Zostawili mnie i wyszli z sali. Powoli uspokajałem się. Wtuliłem głowę w zagłębienie przy twoim obojczyku i zmęczony tym wszystkim zasnąłem.

"W stałym ocze­kiwa­niu na 'jutro' naj­gor­sze jest to, że nag­le może się oka­zać, 
że na jut­ro jest już za późno. " 

"Nie wiem..dzień, tydzień, miesiąc, rok..."- w głowie szumiały mi tak dawne słowa lekarza. Mówił o dniu, nie obudziłeś się, mówił o tygodniu, też się nie obudziłeś, mówił  o miesiącu a ty wciąż nie wróciłeś. Jestem przy tobie i ciągle wierzę,że wrócisz. Ciągle wierzę,że obudzę się a ty spojrzysz na mnie tym radosnym spojrzeniem,że znów się do mnie odezwiesz i tak po prostu będą mógł cie stąd zabrać.  Ale tak się nie dzieje, nadal oczekuję lepszego jutra. Ale czy ono nastąpi ? Co ze mną? Zmieniłem się trochę mniej się odzywam, jak mówię to odzywam się do ciebie, teraz więcej myślę o przeszłości teraźniejszości i przyszłości.. Wrócisz? Błagam obiecaj,że nigdy mnie nie zostawisz.

 "Jeśli zbyt wiele ocze­kuje­my, możemy przeżyć później bo­les­ne rozczarowanie. "

Czy ja oczekiwałem zbyt wiele? Ja chciałem tylko byś dał o sobie znak, że nadal jesteś, nadal walczysz, że moja wiara w ciebie ma sens. Że jeszcze będziesz szczęśliwy a ja spokojny. Nie chciałem tego co znów się stało..

-podać tlen !- usłyszałem krzyk dobiegający z sali Niall'era kiedy wracałem ze śniadania. Moje ciśnienie gwałtownie wzrosło, serce przyspieszyło swoją prace. Zobaczyłem jak wywożą cie z sali. Za co? Za jakie grzechy znów to sie dzieje?! Czemu akurat ty? Błagam nie rób mi tego! Zdenerwowany biegłem schodami by zdążyć za windą. Nie podziałało, zobaczyłem tylko kawałek jednego z fartuchów ginących za drzwiami sali.Po kilku godzinach oczekiwań i siedzenia na krześle w pustej sali, wpatrywania się w puste miejsce po twoim łóżku przywieźli cie z powrotem.
-boże...-szepnąłem gdy cie zobaczyłem, nadal nieprzytomnego ale żyjącego
-to była kolejna zapaść..
-czy on...czy on ma szanse na normalne życie?-jęknąłem czując kolejne łzy na moich policzkach.
-nie wiem...chce wierzyć,że ma..ale nie wiem na ile jest w stanie pomóc sobie sam. On sam musi chcieć wrócić. Sam musi chcieć walczyć by się obudzić..- powiedział ściszonym głosem , poklepał mnie po ramieniu i wyszedł.

 "W sy­tuac­jach trud­niej­szych nie ocze­kujesz po­toku słów od blis­kich lecz ka­wałka dłoni i ciepłego spoj­rze­nia które ukoją lęk. "

Bałem się, cholernie się bałem,że cie stracę. Gdybyś tylko się poruszył, gdybyś chociaż złapał za moją dłoń, gdybyś tylko dał jakiś znak, nie bałbym się tak..ale będę przy tobie niezmiennie, nie zostawię cie nigdy, będę twoim małym aniołkiem, będę wierzył.
-kocham cię wiesz?- szepnąłem gładząc go dłonią po policzku-wiem,że tego nie słyszysz... ale kiedyś. Kiedyś ci to powtórzę o ile nie stchórzę..Moje małe irlandzkie słoneczko znów będzie jasno świeciło radując wszystkich, tylko musisz być silny..

"Nie ocze­kuję gwiaz­dki z nieba. Za­dowo­li mnie każdy mały dowód twojego życia.. "


_________________________
Hej, zgodnie z założeniem oto i piąty rozdział :)
CZYTASZ=KOMENTUJESZ / klikasz ♥
macie jakieś pytania? zadajcie je a ja odpowiem.
Kolejnego rozdziału możecie spodziewać się w środę
myślę,że dam radę a teraz zapraszam do czytania!
pozdrawiam♥


5 komentarzy:

  1. wspaniały C: xx

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale mi szkoda Harry'ego.
    Kocha Nialla, cały czas przy nim czuwa. Liczę, że Horan szybko wybudzi się ze śpiączki.
    Ale najbardziej ciekawi mnie co robi Zayn? Jak na to zareagował?
    Pozdrawiam,
    Sophiexxx.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. myślę,że za góra dwa rozdziały dowiecie się czegoś więcej o Zayn'ie :)

      Usuń
  3. Dobra Niall pobudka leniu oehoenekensofsna

    OdpowiedzUsuń
  4. Booże Niall! Obudź się Harry cię potrzebuję! Musisz się obudzić !!!!!Na każdym rozdziale ryyczę !!;*

    OdpowiedzUsuń