piątek, 14 czerwca 2013

XX "Realne wspomnienia"

"Po prostu powiedz mi co czujesz.."

-Niall'er !
-idę
-siadaj
-znów? Boże.. mam już dosyć
-dosyć? a pomyślałeś o tym, zanim się pociąłeś i próbowałeś odebrać sobie życie?-zadałem mu bardziej retoryczne pytanie, wiedząc, że mi na nie nie odpowie. Opuścił głowę i wbił wzrok w swoje kolana delikatnie unosząc rękę w moim kierunku. Ostrożnie zacząłem odwijać bandaż z jego ręki, naszym oczom ukazały się liczne ślady po cięciach. Rany powoli się goiły, jednak nadal były bardzo widoczne. Długie nacięcia wzdłuż całych rąk, na pewno pozostawią kilka trwałych blizn. Przemywałem wodą utlenioną oba ramiona, następnie bez pośpiechu i dokładnie wcierałem maść w przedramiona, starając się zrobić to tak, by nie sprawiać mu bólu. Obserwowałem twarz Horan'a. Był smutny i przygnębiony. 
-Niall?-szepnąłem cicho, kończąc bandażowanie dłoni
-..hmm..e..tak?-przerwał rozmyślania
-co cię gnębi ?-zapytałem łapiąc go za oba nadgarstki
-nic...-odpowiedział i znów opuścił wzrok na swoje nogi
-Niall..-szepnąłem łapiąc jedną ręką jego podbródek i kierując jego spojrzenie na mnie. Spoglądałem w jego oczy. Były takie magiczne. To nie był zwykły niebieski. Ta barwa ukazywała odcień nieba- wolności i radości, chabrów- radosnych iskierek, oceanu- nieskończoności i wytrwałości, słońca- ciepła i bliskości. Jego tęczówki były niespotykane, były jedyne w swoim rodzaju a ja w nich tonąłem- Niall co ci?- lekko zacisnąłem uścisk na jego nadgarstkach, blondyn spoglądał to na mnie to na dłonie i bandaże- powiesz mi?- zapytałem i nagle zobaczyłem w jego oczach łzy. Nieprzyjemne uczucie ścisnęło mój żołądek. Chłopak zaczął przepraszać i ocierać łzy na co ja przyciągnąłem go do siebie i mocno przytuliłem, zaplatając ramiona na jego plecach. Głowę oparłem na jego farbowanych włosach wdychając przyjemny owocowy zapach szamponu. Irlandczyk jak małe dziecko wtulił się we mnie i szlochał a ja starałem się go uspokoić głaskając go po plecach- ciiiii.....Niall......wszystko będzie dobrze..-szeptałem i sam starałem się nie rozpłakać mocno zaciskając powieki. Myślałem o tym co teraz będzie. Co zrobić, żeby zakończyć cały ten koszmar i pozwolić przyjacielowi na normalne życie.
"Ostrożności nigdy nie za wiele"

Kiedy Niall zasnął na kanapie w salonie, po cichu wstałem i przykryłem go kocem. Wyłączyłem telewizor i wyszedłem z pomieszczenia ,zamykając za sobą drzwi. Mimo środka dnia pozwoliłem mu spać. Wiedziałem, że to pozwoli mu się uspokoić. Mama zawsze powtarzała mi, że sen jest dobry na wszystko i na pewno dzięki temu szybciej wróci się do zdrowia. 

Wszedłem do kuchni, w której od razu ruszyłem do szuflad. Wysunąłem jedną z nich i wyciągnąłem z niej wszystkie ostre noże. Włożyłem je do siatki i położyłem na lodówce, gdzie Niall bez krzesła by ich nie dosięgnął. Następnie ruszyłem do sypialni, sprawdziłem każdą szafkę po dwa razy szukając jakiś żyletek i tym podobnych narzędzi. Znalazłem dwie paczuszki. Skonfiskowałem je do swojej kieszeni. A następnie zmieniłem zakrwawioną pościel chłopaka. Rzeczy, które porozrzucał w poszukiwaniu żyletek poukładałem do szafy, a na koniec otworzyłem okno. Kilka razy upewniłem się, że w domu nie ma rzeczy, którymi Horan mógłby sobie zrobić krzywdę, jednak dla chcącego nic trudnego mógł używać wszystkiego, choćby własnych paznokci, dlatego musiałem mieć go na oku i bacznie pilnować. A co najważniejsze wspierać i rozmawiać przy okazji zastanawiając się jak skończyć z tym cholernym dupkiem, który doprowadza do tego wszystkiego. 

"Codzienność"

Przez kolejnych kilka dni nasze rytuały w ciągu dnia nie zmieniały się. Wstawaliśmy rano i jedliśmy śniadanie, popołudnia spędzaliśmy w ogrodzie, grając w gry na plasy station lub oglądając filmy. Wciąż zmieniałem Niall'owi bandaże na rękach, obserwując gojące się rany. Pilnowałem, by Irlandczyk przyjmował witaminy na wzmocnienie. A wieczorami jedliśmy przed telewizorem oglądając jakiś film. Z reguły, urządzenie grało potem przez całą noc a my spaliśmy na pół siedząco na kanapie. Co niestety nie wyszło nam na dobre. Budziliśmy się z potwornym bólem pleców. 
http://24.media.tumblr.com/300813453fa937ccf1ba0d9f82c7f64a/tumblr_merhjf2E6F1rove63o3_250.gif
-Niall, dziś śpisz w swoim łóżku a ja normalnie rozkładam kanapę- powiedziałem do niego rozmasowując sobie plecy.
-co jemy na śniadanie ?
-a na co masz ochotę?
-jak dla mnie tosty z dżemem i kakałko !-zawołał i radośnie podążał w kierunku kuchni. Nie zastanawiając się długo podążyłem za nim. I tak na niczym zleciał nam kolejny dzień.

Wieczorem zaprowadziłem Niall'era do łóżka, kiedy się położył zmieniłem bandaże z jego rąk a potem poczekałem aż się ułoży i przykryłem go kołdrą. 
-dobranoc Niall
-dobranoc Harry- odpowiedział mi a ja uśmiechnąłem się i ruszyłem do drzwi, zgasiłem światło i wyszedłem z sypialni zamykając za sobą drzwi. Zszedłem na dół i udałem się wprost do przygotowanej wcześniej pościelonej do spania kanapy. Położyłem się na materacu i owinąłem kocem zamykając zmęczone powieki.

"Krzyk"

Przerażony otworzyłem oczy, słysząc głośny krzyk. Zerwałem się z łóżka i nie zważając na nic ruszyłem biegiem, po schodach ,na górę. Wpadłem jak szalony do sypialni chłopaka.
-Niall ! Niall !-darłem się- Nialler do cholery jasnej co sie stało ?!- słyszałem przyspieszony oddech blondyna. Jego klatka piersiowa unosiła się i opadała w szalonym tempie. Jego twarz wyrażała tysiąc emocji na minutę, to strach, to panikę, to złość i załamanie.
-ja...e...-zająknął się
-co się stało? Niall? Miałeś zły sen?
-tak..-szepnął lekko kiwając głową
-co ci się śniło?
-nie ważne..- odpowiedział, a ja wyszedłem po wodę dla niego. Szybko powróciłem na górę i wręczyłem mu szklankę do ręki
-napij się
-dzięki
-lepiej?
-zdecydowanie, dziękuje... To jak wracamy do spania?
-tak
-na pewno już dobrze ?
-tak, dobranoc Harry
-śpij spokojnie- odpowiedziałem i zszedłem do salonu. Z powrotem ułożyłem się na kanapie i przykryłem pościelą. Przez chwilę nasłuchiwałem, zastanawiają się, czy blondyn już zasnął. Jednak po dłuższej chwili znów zamknąłem oczy i odpłynąłem do krainy Morfeusza.

"Senna rzeczywistość"

Kiedy Harry opuścił sypialnie, skuliłem się pod kołdrą i zamknąłem powieki, znów starając się zasnąć. Moje myśli jednak nie chciały mi tego ułatwić przywołując obrazy z koszmaru, który chwilę wcześniej zakończył się moim krzykiem. Nie zrobiłem tego celowo, po prostu to co robiłem w śnie, stało się rzeczywistością. Gdy tylko zamknąłem oczy miałem ochotę je otworzyć i zająć się czymkolwiek byleby nie myśleć o Zayn'ie. Po dłuższej chwili przemogłem się i udało mi się zasnąć.

*Zayn odważnie kroczył przez korytarz w moim kierunku, szybko rozpinał guziki swojej koszuli. Był coraz bliżej mnie a ja znów czułem ból. Mało mu było kilkunastu godzin męczenia mnie. Czułem ból. Niemiłosierny palący ból i obrzydzenie do samego siebie. Mulat niespodziewanie znalazł się przy mnie i chwycił za ramiona wbijając w mnie paznokcie. Sekundę później przeciągnął je niżej, pozostawiając krwawe zadrapania. Już po chwili czułem stróżki krwi na swoich rękach- będziesz robił co ci każę, zrozumiałeś?- wydarł się spoglądając na mnie ostro- rozumiesz ?! Będziesz krzyczał moje imie gdy ci rozkażę !- Rzucił się na mnie przypierając mnie do ściany. Myślałem, że pogruchotał mi jakieś kości. Jego dłonie były wszędzie, sprawiał mi ból łapiąc za wcześniejsze rany i siniaki. Czułem się jak marionetka, jak szmata- zostaw mnie! zostaw!- zacząłem krzyczeć i płakać...*
-zostaw mnie ! zostaw ! nie dotykaj ! puszczaj !- rzucałem się po łóżku, krzycząc i kopiąc nogami. Do momentu gdy wyrwałem się z tego koszmaru obudzony czyimś krzykiem.

"Spokojnie, tylko się uspokój"

-zostaaaaw mnie ! nie dotykaj ! puść !- wrzask rozniósł się po domu
-Niall ! Niall obudź się !- krzyknąłem zapalając małą nocną lampkę przy łóżku- znów to samo?- zapytałem gdy otworzył zapłakane oczy, jego twarz robiła się purpurowa, słone łzy spływały po policzkach.
-mam dość...- wymamrotał płacząc i rzucił się z powrotem na poduszkę, chowając w niej buzie.
-Niall'er...-szepnąłem siadając obok niego na pościeli. Położyłem dłoń na jego plecach a kiedy nie zareagował podniosłem go do pozycji siedzącej. Jego oczy były już zapuchnięte, twarz nadal czerwona a on nadal się nie uspokajał- spokojnie..
-nie da się spokojnie..-rzucił i znów chciał położyć się na poduszce, jednak sprawnie złapałem go w ramiona i tym sposobem znów wtulał się we mnie jak po południu.
-będzie dobrze...-szeptałem głaszcząc go po plecach
-nie będzie..-wychrypiał 
-będzie..zobaczysz..
-nie..bo on nie da mi spokoju..
-da...damy radę, nie możesz się poddać ,Niall- powiedziałem odchylając jego głowę od swojej klatki piersiowej i spoglądając w jego zaczerwienione oczy- zobaczysz..wszystko się ułoży..- A teraz chodź połóż się, musisz odpoczywać i się wysypiać by powrócić do zdrowia.
-nie chce...
-mogę zostać z tobą, jeśli chcesz.- blondyn położył się na łóżku a ja zaraz obok niego, przykryłem go kołdrą i nadal głaskałem po plecach- śpij spokojnie Niall, będę tutaj, nie masz się czym martwić
-obiecujesz ?
-obiecuję, a teraz zamknij już te oczka, bo jesteś zmęczony
-dziękujeee..-szepnął zamykając powieki a ja bez przerwy trzymałem dłoń na jego ramieniu. Byłem naprawdę bardzo blisko niego. Czułem ciepło, które emitował. Czerwień powoli ustępowała z jego twarzy a oddech stawał się regularny i miarowy. Horan zasnął i miałem nadzieję, że tym razem nie obudzi go żaden senny koszmar.- to wspaniałe uczucie, być tak blisko niego, to wspaniałe byłoby się budzić tak każdego ranka i każdego wieczoru zasypiać przy nim, choć może bez płaczu i krzyków. W tym momencie po raz kolejny w ostatnim czasie, miałem ochotę zabić Malik'a i obiecałem sobie, go dopaść. Jednak w tej chwili cieszyłem się chwilą przy Niall'u i pilnowaniem by spokojnie spał.

____________________________________________________________________________
Witajcie kochani !
Muszę przeprosić za długą nieobecność :c
Ale ostatnie dni w szkole przed wakacjami przy staraniu się na czerwony pasek.. i tak wyszło, że nie miałam kiedy skończyć rozdziału. Mam nadzieję, że teraz będę dodawać normalnie i najpóźniej w 1tyg wakacji zakończę to opowiadanie i rozpocznę kolejne, zobaczymy jeszcze :)
Dziękuje bardzo za komentarze pod ostatnim rozdziałem, są motywujące ♥
Tak dla wyjaśnienia, na razie chyba nie mogę obiecać Wam jakiś wielu momentów Narry'ego czy pocałunków *płacze* ale tak mam zaplanowane opowiadanie i może domyślacie, się czegoś po tytułach kolejnych rozdziałów, choć w sumie one nie mówią jak zakończy się historia.
Jeszcze trochę, coraz bliżej końca :c No ale, zapraszam do czytania i do następnego :)

czytasz=komentujesz :3

3 komentarze: