poniedziałek, 29 lipca 2013

Prompt II "Tylko spokojnie"

anonim zapytał/a: ja bym chciała NIAMA; Liam i Niall sa już po ślubie i jadą na spotkanie dotyczące
                           adopcji dziecka, Niall się denerwuje i Liam go uspokaja ;> /Nina

ode mnie: pierwszy raz piszę o innym paringu niż Narry,no ale trzeba próbować nowych rzeczy, bo jak to
                 mówią 'trening czyni mistrza', prawda?:) Nie wiem czy tak miało być no ale..


-jesteś pewien?-usłyszałem ledwo dosłyszalne słowa mojego męża, kiedy zawzięcie przeszukiwałem szufladę w poszukiwaniu potrzebnych dokumentów 
-czego?-odpowiedziałem nie odrywając wzroku od teczek 
-no..tego..-jego głos wydawał się coraz bardziej załamywać, odwróciłem się do niego i dostrzegłem skuloną postać na naszym olbrzymim łóżku. Blondyn siedział z podkulonymi pod brodę nogami i nerwowo przygryzał wargi. Prędko wstałem od biurka i ruszyłem w jego kierunku. Wdrapałem się na łóżko i bez słowa chwyciłem chłopaka w ramiona.
-Niall'er...-szepnąłem gładząc go po plecach,by się uspokoił- kochanie..
-a jeśli to nie wyjdzie..-szeptał niewyraźnie wtulając twarz w moją klatkę piersiową
-co ma nie wyjść?-zapytałem z troską
-no..to wszystko..może nie powinniśmy tego robić..może to nieodpowiednie..
-Niall- odezwałem się odchylając swoje ciało od jego i ujmując jego twarz w swoje dłonie- nie płacz..- otarłem kciukiem załzawione policzki- wszystko będzie dobrze, nie ma się czego bać
-nie Liam- spojrzał na mnie- takich rodzin nie ma,to sie nie uda..
-sugerujesz mi,że nasz ślub to był błąd i nic nie wyjdzie?-skrzyżowałem nasze spojrzenia czując narastającą we mnie panikę o to,że Horan żałuje tego co zrobiliśmy- żałujesz tego?-zapytałem czując łzy w kącikach oczu.
-nie..Liam nie to miałem na myśli..
-a co?
-ja...ja sie boję, że sobie z niczym nie poradzę..
-och Ni...-po raz kolejny splotłem nasze ciała w ciasnym uścisku- mamy siebie, będziemy się wspierać i wszystko się uda, będziemy normalną szczęśliwą rodziną
-a...-przymknąłem mu usta delikatnym pocałunkiem, jego tęczówki radośnie rozbłysły
-nie ma żadnego ale,miłość to miłość, ślub był legalny, adopcja też jest legalna. Kochanie za chwilę mamy podpisać papiery w sprawie opieki naszego nowego członka rodziny, nie po to pracowaliśmy nad pokoikiem dla niego, zobacz ile to tobie, nam sprawiło radości, byliśmy szczęśliwi na myśl o dziecku..poradzimy sobie słyszysz?-by go uspokoić złączyłem nasze wargi w długim gorącym pocałunku.
-kocham cie Li- szepnął muskając nosem mój policzek
-ja ciebie też Ni..a teraz leć się przebrać i ogarnąć bo za dziesięć minut wychodzimy z domu, dobrze?
-dobrze- odpowiedział i zebrał swoje rzeczy do łazienki. Ja sam podniosłem się z łóżka i zabrałem potrzebne nam papiery. Wsunąłem na nogi białe conversy a w dłoń pospiesznie chwyciłem wszystkie teczki. Czekając na Irlandczyka stanąłem w progu pokoju dla naszego synka. Podziwiałem dokładnie wymalowane ściany i ponaklejane na nie ogromne naklejki misiów, błyszczące od nowości meble, a w samym centrum łóżeczko z błękitnym baldachimem a obok nieduża kanapa. Zamyśliłem się i zacząłem wspominać widok uśmiechniętego Niall'a gdy siedział przy łóżeczku opowiadając mi, jak będziemy się razem zajmować naszym dzieckiem. Wiedziałem,że będzie wspaniałym ojcem i szybko złapie kontakt z niemowlakiem. On zawsze uwielbiał zajmować się dziećmi, zawsze chciał mieć własne, a dziś po prostu zżerał go stres, tak samo jak mnie, ale wiedziałem,że sobie poradzimy, bo mamy siebie i się kochamy, stworzymy dla maleństwa kochający dom a to najważniejsze.
-Liam?-usłyszałem cichutki głosik za sobą, a na ramieniu poczułem ciężar- wszystko okej?
-tak..
-to dlaczego tak stoisz?-obróciłem się do niego i zatrzasnąłem w niedźwiedzim uścisku,spojrzałem w jego lazurowe radosne tęczówki
-bo cie kocham, wiem,że będziesz wspaniałym ojcem
-ty też będziesz wspaniały..
-no dalej, bierz nosidełko i misia dla malucha i idziemy- Horan ukazał mi szereg białych ząbków, jego buźka rozpromieniła się radośnie, a mnie na ten widok serce przyspieszyło i poczułem rozlewające się w nim ciepło. Na samą myśl o wspaniałej przyszłości naszej rodziny i o miłości, którą będziemy sobie dawać chciałem płakać ze wzruszenia. Złapałem Niall'a za dłoń i razem opuściliśmy dom, by zrobić kolejny krok w fantastyczną przyszłość.

3 komentarze: