"Nareszcie w domu"
-oooo tak- powiedziałem sam do siebie rozsiadając się wygodnie na kanapie w salonie. Udało mi się wrócić dzień wcześniej od mamy i siostry, których miałem już szczerze mówiąc dość, dzięki nim poznałem chyba więcej przyjaciółek mamy niż mam przyjaciół i rodzinę, której nie spotkałem w dzieciństwie. Wróciłem do wysprzątanego domu, które ja i Niall'er spokojnie sprzątaliśmy przed telefonami naszych kochanych rodzicielek. W drodze powrotnej byłem w Tesco na dosyć dużych zakupach, żebyśmy jutro po przylocie blondyna z Irlandii i kilka kolejnych dni mieli spokój z kupowaniem żywności.
Przed pójściem spać, sprawdziłem sobie przyloty i odloty samolotów, tak aby zdążyć dotrzeć na lotnisko by odebrać przyjaciela, za którym bardzo się stęskniłem. W sumie można było powiedzieć, że się od niego uzależniłem przez tyle czasu spędzonego razem. Bardzo ciekawiło mnie jak minęły mu dwa tygodnie w Mullingar z rodziną i bliskimi. Zastanawiałem się co porabiał i jak sprawdził się w roli opiekunki do dzieci.
"Zazdrość"
-Niall'eeeeeeeeeeer !-krzyknąłem radośnie machając na powitanie przyjaciela- hej !

-nie chciałem,żebyś tłukł się do domu taksówką i chyba dobrze trafiłem, bo widzę masz o torbę więcej
-domowe wyroby mamusi..-westchnął kręcąc głową
-o, skąd ja to znam, również przywiozłem trochę od mamy..
-cieszę się,że jestem znów w Anglii, stęskniłem się
-uwierz mi, ja również. A teraz chodź jedziemy do domu, chyba zbiera się na deszcz.

Czy ja byłem o niego zazdrosny, słysząc wesołe rozmówki, śmiech i głupie słówka podczas konwersacji telefonicznej...nie skąd. Dlaczego miałbym być zazdrosny...Kurwa,nie kogo ja oszukuję, nie, nie, nie. Przez spędzanie czasu z nim, tak cholernie się do niego przyzwyczaiłem, że nie chcę go nikomu oddawać. To chyba nie jest zbyt normalne, taka zazdrość, prawda...?
"Złość"
Przez kolejnych kilka dni, dalej spędzaliśmy z Niall'em leniwe poranki, popołudnia i wieczory. Wychodziliśmy do ogrodu na basen albo zalegaliśmy przed telewizorem czy play station. Choć w sumie powinienem dodać, że robiliśmy to wtedy, kiedy jego telefon nie dzwonił. Kilkakrotnie tajemniczy rozmówca rozmawiał z nim na skejpie, a wtedy przypadkiem i nieświadomie dowiedziałem się, że te jego rozmówki prowadzi z kimś z Irlandii. Nie mniej jednak wciąż byłem zazdrosny. Może zły? Może smutny? Nie potrafiłem sobie wyobrazić Niall'a z kimś, a te jego zagrywki z tym kolegą bardzo mnie irytowały. Przez to wszystko posprzeczaliśmy się kilkakrotnie czego okropnie żałowałem. Zazwyczaj potem wychodziłem na dosyć długi samotny spacer, albo nie odzywaliśmy się do siebie.
"Niech wróci to co było, proszę..."


Hej !:) och i znów zamieszanie,wiem wiem wybaczcie, nudno nie może być i trzeba was czymś zaskakiwać, a to tylko wina moich pomysłów, każdy rozdział piszę na bieżąco i spontanicznie więc różnie to bywa z tym co mi do głowy przyjdzie no ale mam nadzieję,że się troszkę podoba, czekajcie na kolejny i już przed ostatni rozdział tej historii (chyba się rozpłaczę..tak szybko :c )
czytasz=komentujesz :)
świetny jak zawsze, ogólnie super że dodajesz tak szybko rozdziały ;> i szkoda że niedługo koniec opowiadania ;)
OdpowiedzUsuńcudowny <3 tak jak anonimek napisał, fajnie, ze dodajesz tak szybko rozdziały, nie trzeba długo czekać i w ogóle. :) uwielbiam cie x
OdpowiedzUsuńKocham twoje pomysły i to jak piszesz, więc nie zmieniaj tego <3 czekam na następny :*
OdpowiedzUsuńBłagam zrób tak żeby byli razem...proszę.! kocham <3
OdpowiedzUsuńZawieszasz bloga ?
OdpowiedzUsuń