piątek, 12 lipca 2013

XXX "Czy to znaczy...?"

"Zachowajmy spokój"

Pocałunek z Niall'em w jednej z kapsuł London Eye był wspaniały i magiczny. Nie trwał zbyt długo, ale miał w sobie to 'coś '. To stało się niespodziewanie, żaden z nas nie planował całować drugiego, a ja do tej pory 
zastanawiam się jak to się stało. Trzymałem dłonie na jego ramionach chcąc trochę go uspokoić zwracając uwagę na jego lęk wysokości, a on nagle się odwrócił i zaczął do mnie mówić, patrząc mi prosto w oczy, jego błękit oczu był ożywiony jak nigdy, tęczówki radośnie iskrzyły a on delikatnie się uśmiechał, a potem nagle nasze usta się zetknęły w pierwszym pocałunku. Ciepłe malinowe usta Niall'era walczyły o dominację z moimi. Do tej pory przechodzą mnie przyjemne dreszcze kiedy przypominam sobie jak jego dłonie błądziły po moich plecach i wplatały się w loki. Jego nierówny przyspieszony ale rozgrzany oddech przy mojej szyi. A potem przerwany pocałunek z braku oddechu, nasze zdziwienie i zaskoczenie w oczach ale chwile potem radość i uśmiech przy przytulaniu..

Po tamtym wydarzeniu pod rękę wróciliśmy do samochodu i chyba dopiero wtedy zaczęło do nas docierać co tak naprawdę się stało, milczeliśmy a jednocześnie na twarze wkradały się nam drobne uśmiechy. Kiedy dojechaliśmy pod dom blondyna spojrzał w moim kierunku, a ja szepnąłem, że pojadę do siebie i może wrócić do domu. Skinął głową i wysiadł z pojazdu a potem przez moment obserwowałem jak wolnym krokiem przemierza zaśnieżony trawnik i chwilę później znika w ciepłym domu. Chłopak nie był zły, był tak samo zdziwiony jak ja. Postanowiłem dać nam trochę czasu na przemyślenia i zastanowienia się nad całą sprawą, nie chciałem na niego naciskać bo sam musiałem wszystko sobie ułożyć w głowie.

"Zwierzenia i przemyślenia, drogi pamiętniczku"

Cały kolejny tydzień spędziłem w domu, porządkując i sprzątając każdy zakamarek. Pozbyłem się wielu niepotrzebnych mi rzeczy i ubrań. Część wylądowała w śmietniku, część wywiozłem do sklepu kolekcjonerskiego a kilka trafiło do mamy i siostry. Byłem z siebie dumny, a jednocześnie brakowało mi niektórych przedmiotów, bo zawsze byłem dosyć sentymentalnym człowiekiem, ale na własne szczęście silna wola się przydała i nic nie wróciło do domu.

Przez ten czas nie odzywałem się do Niall'a, co również spowodowało to,że co chwile wymyślałem sobie nowe zajęcia, bo gdy tylko nic nie robiłem wracała do mnie wizja naszego pocałunku. Kiedy kończyłem sprzątanie sypialni, pod łóżkiem znalazłem stary pamiętnik, przejrzałem kilka stron i doczytywałem się zabawnych tekstów i komentarzy, było też kilka smutnych wpisów, ale na samą myśl, że coś takiego znalazłem zrobiło mi się miło na sercu. Przekartkowałem książeczkę do końca i znalazłem trzy puste strony, które postanowiłem zapełnić moimi przemyśleniami.

Drogi pamiętniku...nie pisałem już dosyć długo, kilka lat się znajdzie, ale czemu by nie zapełnić ostatnich stron by za kilkanaście lat poczytać i pośmiać się ze wszystkiego, wspomnienia będą na pewno, więc... wszystko zaczęło się od tego, że znalazłem pracę w miejscowej piekarni, moim szefem był ktoś przyjezdny, mulat rzadko spotykany w Wielkiej Brytanii- Zayn Malik, to właśnie on zapewnił mi posadę, którą dostałem dzięki drobnej pomocy mojego współpracownika- Niall Horan. Później jak się okazało, szef razem z Irlandczykiem byli parą, ale nie przeszkadzało mi to, w nawiązywaniu coraz to lepszych i przyjacielskich kontaktów z Horan'em. Niestety ale jak to w życiu bywa, coś musiało się zepsuć. A mówiąc coś, mam na myśli to,że Niall trafił do szpitala, bo znalazłem przypadkiem jego i znęcającego się nad nim szefa, w schowku piekarni. Blondyn zapadł wtedy w śpiączkę, a lekarze nie dawali mu żadnych szans na przeżycie. W tym czasie oboje straciliśmy kontakt z rodzinami, a ja podczas ciągłego czuwania przy łóżku przyjaciela, zaczynałem się w sobie zamykać co poskutkowało tym,że zwoływali do mnie psychologów. Na szczęście Niall'er się wybudził a niedługo potem wrócił do domu, po długich wyjaśnieniach naszym rodzinom wybaczyli nam zerwania kontaktu na tak długo a ja przejąłem opiekę nad blondynem. Kiedy ja zabawiałem się w poszukiwanie Malik'a od w domu gnębił Horan'a o czym dowiedziałem się na sam koniec całej sprawy, Niall próbował popełnić samobójstwo, najpierw się tnąc, dzięki bogu znalazłem go w ostatniej chwili i zabrali go do szpitala a za drugim razem nałykał się tabletek i nieprzytomny znów został odwieziony karetką, do szpitala gdzie lekarze tym razem nie dali mu nawet najmniejszej szansy na przeżycie a dodatkowo i ja wylądowałem w szpitalnych ciuszkach, było ze mną tak źle, że wysłali mnie na odział psychiatryczny, potem było gorzej, bo dowiedziałem się o zgonie Horan'a, uciekłem do niego a on nagle się obudził i tak zostaliśmy przez kolejny miesiąc w szpitalu bo ja próbowałem się pociąć i miałem podejrzenia anemii a Irlandczyk musiał dojść do siebie po śmierci klinicznej, śpiączce i próbach samobójstwa. Kiedy wróciliśmy do domu, znów spędzaliśmy ze sobą dużo czasu, ja pilnowałem jego a on mnie. Horan znalazł sobie jakiegoś przyjaciela czy kogo tam i coraz częściej z nim spędzał czas rozmawiając przez skejpa niż ze mną i zrobiłem się trochę zazdrosny, potem był cudowny wieczór z przyjacielem w restauracji i niezapomniany pocałunek w London Eye aż do teraz do chwili, w której siedzę sam i piszę..Moje zachowanie bardzo mnie zastanawia, od samego początku naszej znajomości bardzo dobrze dogadywałem się z blondynem a teraz? Lubię go? Bardzo. Lubię spędzać z nim czas? Uzależniłem się. Ufam mu? Tak. Zależy mi na nim? Ogromnie. Kocham go?..tak, ja o kurwa kocham..ja sie w nim zakochałem, kocham Niall'a Horan'a...boże, czy ja jestem..gejem? A co jeśli jemu pocałunek się nie podobał? A co jeśli zrobił to bo nie chciał mnie urazić? Nie no..raczej by się tak nie angażował..kurwa nie..muszę z nim pogadać. Ja się zakochałem w tym Irlandczyku, uzależniłem się i cholernie mi na nim zależy. KOCHAM NIALL'A HORAN'A ! ~ Harry Styles ~

Skończyłem wpis w pamiętniku i podpisałem się na sam koniec. Zadowolony z efektu, zamknąłem książkę i przytuliłem do siebie zastanawiając się gdzie ją schować.

"SMS"

Równy tydzień przed świętami Bożego Narodzenia siedziałem pod kocem na kanapie u siebie w domu wpatrując się w jeden z bezsensownych programów telewizyjnych, co jakiś czas zerkając na bez przerwy padający śnieg. Z przyjacielem nadal nie miałem kontaktu, zacząłem się bać o niego i o naszą relacje, gdy nagle poczułem wibrowanie telefonu.

Od: Niallerek
Hej..co u Ciebie ?

Do: Niallerek
Hej..siedzę i się nudzę oglądając telewizję a ty?

Od: Niallerek
Tak samo jak ty...już myślałem,że się obraziłeś

Do: Niallerek 
Ja? Za co niby? Myślałem,że ty będziesz zły..

Od: Niallerek
Przestań,ja za co, chyba nie za ten uroczy wieczór z Tobą..

Do: Niallerek
oh, podobało Ci się? To się cieszę,mi też.. x

Od: Niallerek
Jakie plany na święta?

Do: Niallerek
Żadne, chyba rodzina, a ty?

Od: Niallerek
tak samo...hm, nie myślałeś może o sprzedaży domu?

Do: Niallerek
słucham!?:o

Od: Niallerek
i tak już prawie mieszkasz ze mnę więc..

Postanowiłem nie odpisywać na ostatniego smsa Niall'a. Zarzuciłem na siebie bluzę dresową do kompletu, chwyciłem dokumenty, telefon i kluczyki i wyszedłem z domu. Drogę mimo lodu i śniegu pokonałem dosyć szybko, zatrzymałem się na podjeździe domu przyjaciela i już stałem przed jego drzwiami, pukając. Usłyszałem kroki a chwilę później drzwi się uchyliły a ja zobaczyłem blondyna, stał w dresach i spoglądał na mnie uśmiechając się
-hej- szepnąłem zapatrując się w jego tęczówki
-hej- odpowiedział przytulając się do mnie. Szybko odwzajemniłem ten gest splatając dłonie na jego plecach. Poczułem się dobrze i zrobiło mi się lżej na sercu, wiedziałem, że za nim tęskniłem, ale nie spodziewałem się, że aż tak. Nadal mnie przytulając Irlandczyk uniósł głowę i skrzyżował nasze spojrzenia. Wpatrywaliśmy się w siebie i po raz kolejny, nie wiedząc kto zaczął poczułem delikatne wargi Niall'era na moich, po krótkich przelotnym pocałunku jego policzki dorodnie się zarumieniły a ja również poczułem ciepło na swoich. Chłopak chwycił mnie za rękę i wprowadził do salonu.

"Przeprowadzka"

Po długiej rozmowie z Horan'em, przegadaniu wszystkich za i przeciw zdecydowaliśmy się zamieszkać razem, co prawda nie podjęliśmy żadnych kroków co do naszego związku jak na razie, jednak stwierdziliśmy, że i tak większość czasu spędzamy u Niall'a dlatego pozbędziemy się mojego domu. Razem popakowaliśmy moje rzeczy w kartony i przywieźliśmy te najpotrzebniejsze do domu Irlandczyka, gdy ja pojechałem podpisać umowę z notariuszem i nowymi właścicielami posesji, blondyn przygotowywał miejsce w szafach dla mnie. 

Chodź miałem pewne wątpliwości co do słuszności naszej decyzji to w głębi serca cieszyłem, się z wspólnego mieszkania z Niall'em i byłem zadowolony kiedy oddałem ostatnie klucze nowej rodzinie przejmującej moją posiadłość. Zdecydowaliśmy się sprzedać mój dom, ponieważ był starszy i mniejszy a ogród nadawał się do totalnego remontu a tu u przyjaciela dom był nieco większy i wyremontowany włącznie z basenem w ogródku. 

"Gwiazdka"

-Harryyyyy !-usłyszałem głos blondyna z kuchni
-słucham?-odpowiedziałem wychodząc z łazienki
-no chodź tu
-idę
-co ze świętami?
-no jak co?
-no co?
-z tego co wiem mieliśmy spędzić je z rodzinami..tylko,że..
-że?
-że moja rodzina miała wpaść do mnie
-a moja do mnie..
-no to zrobimy święta razem
-jesteś pewien
-tak- odpowiedziałem z szerokim uśmiechem i przytuliłem Horan'a od tyłu widząc jego nieprzekonaną minę- Oj będzie dobrze zobaczysz, damy radę- zapewniałem i złożyłem krótki pocałunek na jego szyi.

Obie rodziny chętnie zgodziły się przyjechać do nas na wigilię, dlatego przez ostatnie dni lataliśmy z Niall'em od sklepu do sklepu za jedzeniem i prezentami. Na dwa dni przed wigilią pakowaliśmy wszystkie prezenty i dopiero na sam koniec przypomniało się nam o choince, którą bezproblemowo udało się nam kupić, później zdobiliśmy cały dom, a na dzień przed przyjazdem zrobiłem sobie z Niall'era kuchennego pomocnika i razem gotowaliśmy świąteczne potrawy.

"Dobra nowina" 

Do domu Horan'a wróciłem ze swoją rodziną w tym samym czasie kiedy on ze swoją. Moja mama i siostra były zdziwione dlaczego nie znajdujemy się w moim domu ale nie zadawały zbędnych pytań. Wyszliśmy z samochodu i zaprowadziłam dziewczyny do domu, chwilę później do domu wszedł Niall z rodziną i zaczęliśmy wszystkim wszystkich przedstawiać.
-więc witam wszystkich- rozpocząłem by wyjaśnić zaistniałą sytuację- Gemma, mamo poznajcie rodzinę Niall'a spędzimy razem święta
-mamo, tato, Greg poznajcie rodzinę Harry'ego, razem spędzimy tegoroczną gwiazdkę. Wszyscy byli trochę zdziwieni ale już chwilę później zauważyłem jak Maura i Anne podają sobie ręce i uśmiechają się, Bob również z uśmiechem na ustach powitał moją siostrę i mamę więc mogliśmy zaprowadzić ich do jadalni.
-zapraszam wszystkich za mną-odezwał się radośnie Horan i wskazał drogę do stołu

Zjedliśmy wspólny posiłek w miłej świątecznej atmosferze, wszystkich smakowały potrawy przez nas przyrządzone, a ja sam byłem w szoku, że wyszły aż tak dobre. Obie rodzicielki się dogadywały i wymieniały spostrzeżeniami dotyczącymi chyba każdej dziedziny wychowania i całego życia. Oboje z blondynem byliśmy zadowoleni z obrotu sprawy.

Chwilę później poprosiliśmy gości o przejście do salonu, w którym znajdowała się udekorowana choinka i prezenty. Kiedy wszyscy przechodzili do sąsiedniego pomieszczenia złapałem Irlandczyka za rękę i przyciągnąłem do siebie składając szybki pocałunek na ustach. Chłopak się zarumienił.
http://24.media.tumblr.com/b613bcbc382225e7e4ec6b760ed91c15/tumblr_mpot1xDILj1r1mnd9o5_r1_250.gif-dobra robota, kochanie- szepnąłem mu na ucho, na co jego policzki jeszcze bardziej się zaczerwieniły
-to twoja zasługa- odpowiedział uśmiechając się
-nasza- poprawiłem- a teraz chodź, chcę im coś pokazać. Przyjaciel spojrzał na mnie zaskoczony i jednocześnie dosyć przestraszony. Splotłem nasze dłonie ciasno i wprowadziłem do salonu, gdzie na nasz widok zapadła cisza.
-moi drodzy..chciałbym..-odchrząknąłem- to znaczy chcielibyśmy wam coś powiedzieć- obie rodziny przyglądały się naszej dwójce- ja i Niall jesteśmy razem- w salonie zapadło milczenie a chwilę później wszyscy się na nas rzucili i zaczęli przytulać, obie mamy zaczęły płakać ze szczęścia a ja po prostu cieszyłem się z nimi.
-gratuluję wam chłopcy-powiedziała mama Irlandczyka
http://24.media.tumblr.com/0aaea60dc49fd250477d172c462cc0db/tumblr_mpovckITBl1r79qmoo6_r1_250.gif-jestem z was dumna- odezwała się Gemma
-kocham cię synku, ciebie i Niall'a- usłyszałem Anne
-dziękujemy, wam wszystkim..a teraz mam coś jeszcze do powiedzenia.- rodziny wróciły na kanapę a Horan stał obok choinki przyglądając mi się z zaciekawieniem, bo nie wiedział co chciałem zrobić. Wyjąłem z kieszeni małe pudełeczko a potem klęknąłem przed blondynem- wyjdziesz za mnie Niall?- zapytałem a on się rozpłakał, kiwając głową
-tak, boże Harry..tak- i płakał dalej a ja wsunąłem mu na palce pierścionek zaręczynowy. Przytuliłem Niall'era i rozpłakałem się razem z nim. 

_________________________________________________________________________
Witajcie i wybaczcie za kilkudniową przerwę. Odnosząc się do waszych pytań, jak sama nazwa bloga wskazuje tu będzie tylko i wyłacznie Narry :> no chyba,że jakieś poboczne paringi ale i tak Niall z Harrym zawsze będą tematem przewodnim ;)

3 komentarze: