wtorek, 13 sierpnia 2013

Prompt XI "Rodzinna dyskusja"

anonim zapytał/a: Louis z Harrym są małżeństwem i mają 15-letniego syna, pewnego dnia Louis znajduje
                              w pokoju syna żyletki, i jakaś poważna rozmowa rodzinna

ode mnie: Larry,nie przepadam za pisaniem o nich ale niczego nie omijam, więc witam z kolejnym
                 promptem, kuzynek już nie ma więc w wolnej chwili znów będę nadrabiać listę z aska, bo
                 chciałabym zacząć pisać niedługie opowiadanie wakacyjne z Narry'm.


-Lou?
-tak?-odpowiedziałem, słysząc głos swojego męża
-skończyłem prasować,możesz zanieść te ubrania do pokoju Jusa a ja schowam deskę?
-mhm
-dzięki- ostrożnie chwyciłem stertę ubrań z kanapy i udałem się na górę do sypialni Justin'a. Wszedłem do jego pokoju bez pukania, ponieważ był u jednego ze swoich kolegów. Jak na piętnastolatka w jego pokoju panował względny porządek, o dziwo miał nawet zaścielone łóżko, gdyby ktoś go nie znał, stwierdziłby, że próbuje nas na coś przekupić i stara się sprzątać by otrzymać co chce, jednak on zawsze był uporządkowany i ogarnięty w przeciwieństwie do mnie, z tym wdał się raczej za Harry'ego. Otworzyłem jego szafę by ułożyć mu rzeczy na odpowiednich półkach, bez problemu z tym sobie poradziłem. Na koniec wysunąłem jeszcze szufladę by włożyć do niej czystą bieliznę. Kiedy już miałem ją z powrotem zasuwać przed oczami mignęło mi coś błyszczącego i srebrnego. Wyciągnąłem dłoń po nieznany przedmiot i w tym momencie serce mi stanęło. Momentalnie poczułem uderzenie gorąca i ogarniającą mnie fale paniki. Wziąłem nieduży przejrzysty woreczek z żyletkami do ręki i zamknąłem wszystkie szafy.


-Loui?- loczek spojrzał na mnie przerażony- coś się stało? Wyglądasz jak duch.
-spójrz..-szepnąłem i ukazałem mu zawartość mojej dłoni. Chłopak w mgnieniu oka pojawił się przy mnie i z niedowierzaniem przenosił wzrok to na mnie to na żyletki.
-ską..skąd to masz?-szepnął
-z jego szafy..
-musimy z nim porozmawiać..poważnie porozmawiać..
-Harry?-uniósł głowę- jak..jak mogliśmy do tego dopuścić? Jak mogliśmy nic nie zauważyć?- pod koniec wypowiedzi podłamałem się i poczułem łzy spływające po moich policzkach.
-będzie dobrze Lou..-szepnął i zakleszczył mnie w ciasnym uścisku.

-hej!- usłyszałem wesoły głos naszego syna
-Justin, pozwól do nas- Harry odezwał się poważnym donośnym głosem- chodź tu i siadaj
-coś się stało?- zdezorientowany chłopak powolnym krokiem zmierzał do stołu
-siadaj siadaj- ponagliłem go i zaraz siedział na przeciwko nas obojga wpatrując się to we mnie to w Hazze
-jest ciepło- odezwał się loczek
-taaak iii?- przeciągał Jus
-dlaczego masz na sobie bluzę z długim rękawem?
-tak jakoś- odpowiedział mu. Już wiedziałem, jak chce to rozegrać, złapałem jego dłoń pod stołem, by dodać mu otuchy i poczucia wsparcia
-chcesz się zgrzać? Ściągnij to
-nie chce
-bo?
-bo nie
-nie ma takiej odpowiedzi, zdejmij bluzę jesteś w domu
-egh...-jęknął i zdjął bluzę, chowając dłonie pod stół
-coś ukrywasz,że tak chowasz te dłonie?-znów odezwał się pewny siebie głos
-nie dlaczego?- spojrzałem wymownie na piętnastolatka
-pokaż nadgarstki- powiedziałem
-po co?- w jego oczach można, było dostrzec strach
-mam do ciebie wstać?-słyszałem złość rosnącą w Harry'm
-nie
-więc pokaż jeśli nic nie ukrywasz-odezwałem się. Justin pokazał nam swoje ręce jednocześnie opuszczając głowę i przymykając oczy
-dlaczego się tniesz?- zapytałem
-co się dzieje?-dopytywał zielonooki
-nic.
-Justin, jesteśmy rodziną i mówimy sobie o wszystkim, wiesz?-wpatrywałem się w niego
-ale nic się nie dzieje.
-jak nic się nie dzieje, to dlaczego trzymasz w szafie to- Harry rzucił na stół woreczek z żyletkami- dlaczego masz na dłoniach blizny, świeże blizny? Może gdzieś jeszcze?
-nie.
-Justin, co jest?- po chwili ciszy, chłopak odezwał się.
-wyzywają mnie w szkole, mówią, że jestem ciotą i mam rodziców pedałów dlatego nie mogę mieć dziewczyny, mówią,że muszę być gejem jak wy bo tak już jest i nie mam zbliżać się do dziewczyn. Oni nie rozumieją,że ja wolę dziewczyny i jestem zakochany w Selenie. Wciąż mnie obrażają...-spuścił głowę 
-dlaczego nam nie powiedziałeś ? Dlaczego nie zgłosiłeś tego nauczycielom? 
- nie wiem...-szepnął nie unosząc głowy
-o takich sprawach się mówi, załatwimy to jutro, dobrze?- rzekłem
-mhm..
-i nie przejmuj się nimi, masz prawo kochać kogo chcesz, możesz umawiać się z Seleną. Nie zwracaj na nich uwagi i o wszystkim nam mów, zgoda?- odezwał się mój małżonek. 
-och chodź tu..-szepnąłem kiedy razem z Harry'm oplataliśmy ramionami naszego syna- będzie dobrze Justin


4 komentarze:

  1. dzięki <3 boski jest ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Justin i Selena......................... Dobra stwierdzam że oni są wszędzie XD ale i tak świetne <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wybacz,pisałam go na szybko i nie miałam pomysłu na imiona i tak mi wpadło do głowy :c ale dzięki :>

      Usuń
  3. jeju, świetny jest! :) x

    OdpowiedzUsuń