ode mnie: nie wiem czy może być,ale w sumie miałam tu wolną ręke więc :)
Dwudziestego sierpnia obchodziliśmy z Harry'm naszą pierwszą rocznicę bycia razem. Chciałem z tej okazji, gdzieś go zabrać, jednak on uprzedził mnie dzień wcześniej, informując, że mam być gotowy na popołudnie bo on tylko odwiedzi mamę i do mnie wraca. Wyszedł z domu o świeci robiąc to tak cicho,że nawet tego nie usłyszałem.
Od poranka do wczesnego popołudnia sprzątałem naszą sypialnie. Zmieniłem pościel, a na szafki ustawiłem po kilka zapachowych świeczek i drobne różane bukieciki, które kupiłem w kwiaciarni niedaleko domu. Kiedy kończył mi się czas wyskoczyłem pod prysznic,a potem ubrałem na siebie jasne jeansy i białą bluzkę z kolorowymi nadrukami. Zszedłem z góry do salonu gdy pod dom podjechał czarny samochód Styles'a. Prędko włożyłem buty, złapałem bluzę i wyszedłem z mieszkania.
Wsiadłem do samochodu witając się z Harry'm namiętnym pocałunkiem. Zaraz po tym ruszył w drogę trzymając przez chwilę jedną dłoń na moim udzie zadziornie się uśmiechając.
-hmmm...no wiesz sypialnia wysprzątana i gotowa..-poinformowałem chłopaka posyłając mu uśmieszek
-Horan, nie prowokuj, bo uwierz mi mogę ci coś zrobić tu i teraz- posłał mi poważne spojrzenie
-grozisz mi czy obiecujesz?- wyszczerzyłem do niego szereg ząbków
-policzymy się wieczorem, obiecuje. A teraz czas na wycieczkę- rzekł i dalej przemierzał miejskie uliczki. Droga przebiegła szybko i dosyć spokojnie, jeśli nie liczyć naszego karaoke i ciągłych śmiechów.
-wesołe miasteczko?!- wykrzyczałem radośnie- awww Harry !
-wiedziałem,że ci się spodoba- uśmiechnął się a ja go pocałowałem i wyskoczyłem z samochodu. Moment później trzymają się za ręce, wtuleni w siebie przekroczylliśmy bramę miasteczka. Wesołe melodyjki i kolorowe światełka zachęcały do odwiedzenia każdej atrakcji. Zaliczyliśmy ze Styles'em większość kolejek, na których darliśmy się jak szaleni, a potem śmialiśmy się sami z siebie i z radosnymi uśmiechami opuszczaliśmy wagoniki.
Po przejazdach na większości najlepszych kolejek loczek kupił mi ogromną różową watę cukrową i posadził na jednej z ławek przy stoisku.
-za moment wracam kochanie-szepnął składając całusa na moim policzku
-no ej..-jęknąłem smutny
-jedz watę,za chwilę wrócę- rzekł i zniknął w tłumie. Po niecałych dziesiąciu minutach, w których zdążyłem zjeść cały cukrowy obłoczek, usłyszałem wołanie
-Niall'er !- obróciłem głowę i ujrzałem loczka z ogromnym puchowym misiem
-aww !
-to dla ciebie!- zawołał radośnie przekazując mi olbrzymią maskotkę, w którą sie wtuliłem.
-jest prawie taki jak ja!
-bo ty też jesteś takim uroczym misiaczkiem- powiedział i złapał mnie za dłoń.
Chwilę później siedzieliśmy na jednej z ławeczek na kole młyńskim wzbijając się wysoko w górę. Gdy tylko dotarliśmy na szczyt, koło stanęło byśmy mogli podziwiać widoki. Miałem wrażenie,że jestem w niebie gdy nagle Harry wplątał dłoń w moją blond czuprynę przytulając mnie jeszcze ciaśniej. Moje usta odnalazły jego malinowe wargi i złączyły się w długim namiętnym pocałunku.
-kocham cie Harry..-szepnąłem opierając czoło o jego i gładząc go po policzku
-ja ciebie też, Niall..
-najlepsza pierwsza rocznica- uśmiechnąłem się
-tak..a ciąg dalszy w domu- zaśmiał się ukazując śnieżnobiałe ząbki. Gdy koło ponownie ruszyło, objął mnie ramieniem, opierając głowę na o moją.
Kocham <3
OdpowiedzUsuńo boooooooooziu, jaki słodki! <3
OdpowiedzUsuń