niedziela, 13 października 2013

III "Decyzja"

"Ile wiel­kich spraw w życiu człowieka za­leży od ma­leńkich, niedos­trze­gal­nych nieomal decyzji."

W mojej głowie panowała pustka. Czułem na sobie wzrok wszystkich zgromadzonych  co wywierało na mnie jeszcze większą presję. Nerwowo rozejrzałem się po sali i  zaraz tego pożałowałem, każda para oczu była zwrócona w moim kierunku. Pochyliłem głowę i przymknąłem powieki, słysząc ciche westchnienie sędzi
-panie Horan, jaka jest pańska decyzja?-wyrwany z rozmyślań spojrzałem na odzywającą się kobietę. Bez przerwy patrzyłem na nią jakby oczekując, że odpowiedź nagle ukaże mi się na jej twarzy-panie Horan?
-ja...e..-głos uwiązł mi w gardle
-jaka jest pańska decyzja? -ponownie usłyszałem to samo pytanie
-..nie wiem?-odpowiedziałem bardziej pytaniem niż twierdząco
-daje panu ostatnią szansę, panie Horan. Pozbawienie wolności i trzy letnia odsiadka czy mieszkanie w domu i odrabianie kary w pracach społecznych? -wizja możliwości korzystania z własnego łóżka i jadalnej kuchni zdecydowanie bardziej mi się spodobały,  i choć drugi głos w głowie nakazywał odpuścić sobie jakiś psychiatryk podjąłem decyzję, która miała zmienić moje najbliższe tygodnie życia.
-podejmę się prac społecznych- prawie szepnąłem
-bardzo dobrze-rzekła podpisując papier-tak więc, z dniem dzisiejszym zamykam rozprawę zobowiązując poszkodowanych do uiszczenia grzywnej i wywiązania się z obowiązku kary społecznej, oskarżonego.  Niniejszym okręgowy sąd najwyższy Londynu zamyka przewód sądowy. Dziękuje- sędzia przedstawiła swoje końcowe stanowisko i opuściła salę rozpraw. A przede mną powoli otwierał się nowy rozdział.


                                  "Obojętność jest najłagod­niej­szą formą nietolerancji"

-Niall !
-czego?!
-szacunek, mój drogi, bo inaczej porozmawiamy
-oh, wybacz jedyny najlepszy ojcze, czegóż ode mnie potrzebujesz? -zironizowałem
-mam nadzieję, że przemyślałeś swoje zachowanie
-ależ oczywiście, jestem okropny, muszę się zmienić-rzuciłem sarkastycznie
-Niall, uspokój się!
-mhm
-chcemy z matką jak najlepiej dla ciebie. Nie chcemy żebyś zmarnował sobie życie
-mhm
-więc proszę, nie podpadnij z odpracowywaniem kary, bo chyba nie warto..nie chcesz chyba wrócić za kratki
-zobaczymy co da się zrobić
-Niall, ja mówię poważnie
-dobra, już dobra
-kiedy zaczynasz?
-może jutro, może za tydzień, może..
-do jasnej cholery!-krzyk ojca rozniósł się echem po pokoju
-nie bulwersuj się-uśmiechnąłem się głupio, krzyżując ręce na piersiach
-to mnie nie irytuj i zachowuj się jak przystało
-to nie traktuj mnie jak dziecko, mam 19lat, wiem, że muszę się postarać
-więc nie zachowuj sie dziecinnie jak to wiesz
-mhm
-i proszę cie, przyłóż się, a w razie czego będziemy cie wspierać
-mhm, dzięki-rzuciłem zanim wyszedł z pokoju-ciekawe, że nagle dla was istnieje i się mną interesujecie

Kiedy budzik rozdzwonił się o 7 rano, natychmiast go wyłączyłem i przewróciłem się na drugi bok, by ponownie pogrążyć się we śnie. Nie liczyło się dla mnie jakieś załatwianie papierów w psychiatryku. Jak nie dziś to jutro. Niestety nie było mi dane wylegiwanie się do południa. Kiedy wybiła 8 do mojej głowy dobiegł coraz głośniejszy krzyk.
-Niall'u Horan'ie rusz się natychmiast, wstań i zrób z sobą porządek. Już dawno powinieneś być w szpitalu. Jak cie zaraz nie zobaczę na dole, pożałujesz.- poranna groźba mojej rodzicielki trochę postawiła mnie na nogi. W miarę szybko ubrałem się, ogarnąłem i zszedłem na dół, do kuchni.
-jak mi jeszcze raz zaśpisz to ci nogi z dupy powyrywam !
-dzień dobry mamusiu, widzę dobry poranek-uśmiechnąłem się bezczelnie
-nawet mnie nie denerwuj, bierz tą kanapkę i szoruj na autobus-spojrzała na mnie groźnie
-mhm-westchnąłem
-i radzę ci zmienić nawyki bo inaczej będziemy rozmawiać
-mhm

                                              "Nie ma ucieczki od zaplanowanego losu"

Droga na obrzeża miasta, zajęła mi niecałą godzinę. Powoli włóczyłem nogami zbliżając sie ku bramie ośrodka.  Stanąłem przy furtce i nacisnąłem domofon.
-szpital psychiatryczny dla dzieci i młodzieży ,słucham?
-ja do sekretariatu
-a z kim mam przyjemność?
-Niall Horan
-proszę-usłyszałem, a furtka otworzyła się.  Skierowałem sie do budynku szpitala, do którego wszedłem z olbrzymią odrazą. Białe ściany przywitały mnie już od progu.
-w czym mogę służyć?-cichy głos dobiegł z kontuaru
-mm..ja..tu..e..na odpracowanie kary
-mhm, momencik, pan Horan?
-ta..Niall Horan
-tak tak, to już wiem. Więc proszę wypełnić te papiery i podejść tu potem z powrotem-odezwała się podając mi teczkę.  Dosyć szybko uporałem się z całą dokumentacją, dlatego odniosłem je poznanej pani, która poleciła mi rozejrzeć sie po parterze i ogródku, na początku. Podziękowałem za pomoc i ruszyłem w długi wąski biały korytarz.  Białe ściany otaczały mnie z każdej strony. Gdy szedłem kątem oka zaglądałem przez okienka do zamkniętych sal. Po drodze mijałem dzieciaków z rodzicami, którzy
przyszli na terapię lub badania, a nieco dalej starszą młodzież pogrążoną w swoim świecie. Zwiedzanie parteru zajęło mi sporo czasu, dlatego postanowiłem odłożyć spacer po ogrodzie na kolejny dzień kary. Złożyłem podpis w kartotece sądowej, zgłosiłem się w dyżurce i bez wahania czym prędzej opuściłem ośrodek, chcąc jak najszybciej znaleźć sie w domu, w normalnym świecie, a nie białe pomieszczenia z opętanymi dzieciakami wewnątrz.

 _________________________________________________________________
 od autorki: Hej ! Wybaczcie,że dopiero teraz,no ale przynajmniej zmieściłam się w przedziale weekendu
                    Nie jest długi wiem, musicie mi wybaczyć ponieważ zostałam bez komputera i nie wiem czy
                    będę go mieć do końca roku.............więc specjalnie dla was męczyłam się z pisaniem na
                    tablecie, nie wiem co teraz, dalej..nie ma takiej opcji,żebym przestała pisać (nawet o tym nie
                    myślcie !) może do napisania następnego rozdziału uda mi się usiąść do laptopa rodziców ale
                    nie wiem, zobaczę jeszcze. Ask i tumblry dalej działają, bo używam tableta więc pytania
                    zadawać !:) Ten rozdział jest jakby dalszym wprowadzeniem,ale również po to,żeby zauważyć
                    zachowanie i charakter Niall'era no bo w końcu jakiś tytuł to opowiadanie ma prawda i jakoś
                    to trzeba zacząć. No zobaczymy co dalej a  teraz czekam na opinie i do następnego :) <3

BARDZO WAM DZIĘKUJE za ponad 25tysięcy wejść na bloga i wszystkie komentarze !♥
mam nadzieję,że dalej będzie tylko lepiej ♥


5 komentarzy:

  1. Cudo *-* Zaczyna się coraz ciekawiej :D Pozdrawiam Gosia ;3 Powinnaś skojarzyć Kto pisze :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Sweet *_* It's perfect <3 Love love love:*******

    OdpowiedzUsuń
  3. Pięknie <3 ciekawe co dalej xx

    OdpowiedzUsuń