piątek, 27 grudnia 2013

XIV "Artystyczna dusza"

"Zanim zaczniesz kogoś oskarżać, spójrz na siebie"

-Niall ?-stanowczy głos rozbrzmiał w pomieszczeniu, w chwili, w której złapałam za klamkę
-um...tak?- lekko zmieszany odpowiedziałem, zwracając się w kierunku mówcy
-chcesz mi coś wyjaśnić ?-ordynator skrzyżował ręce na klatce piersiowej i wpatrywał się we mnie
-coś nie tak z papierami? Przecież wszystkie na bieżąco wypełniam
-nie, papiery są w porządku... Nie masz mi nic do powiedzenia ?
-hmm...nie?
-na pewno ?
-na pewno
-w takim razie, ja cie zapytam, a ty mi odpowiesz
-..
-co z Harry'm ?
-jak, co z Harry'm ? A co ma być ?
-co z tobą ?
-a co ze mną nie tak ?
-więc co z tobą i Harry'm ?
-a co ma być ze mną i Harry'm ?
-Niall, nie rób idioty z siebie i ze mnie
-nie robie
-więc jak wyjaśnisz mi to, że przestałeś z kimkolwiek rozmawiać ?
-a po co?
-no cholera jasna !- uderzył pięściami w stół- już jakiś czas zajmujesz się tym pacjentem
-ten pacjent ma imię i nazwisko- wtrąciłem- Harry Styles, jakby pan zapomniał
-mniejsza- warknął- zajmujesz się nim, i wiem, że przestałeś z nim przychodzić na stołówkę
-przychodzimy
-a to niby kiedy ?
-jak nikogo nie ma
-a to niby dlaczego
-widzę, że dobrze pan zna swoich pacjentów- rzuciłem sarkastycznie, krzyżując ręce
-widzę, że się zmieniłeś
-ktoś musiał
-ostatni raz pytam, i nie, nie kłam mi, że nic nie wiesz, widzę, że spędzasz ze Styles'em więcej czasu, i wiem też, że z tobą rozmawia, ale wiem też, że nie odzywa się do nikogo innego, a ty też mniej mówisz
-widocznie nie ma potrzeby
-..
-nie pomyślał pan, że może warto się nim było wcześniej zainteresować? Nie? Tak myślałem. A teraz żegnam bo idę do Harry'ego. Zająć się nim, a nie olewać wszystko dookoła
-uważaj, żebyś nie stracił pracy
-nie jestem tu w pracy- przypomniałem- i to ja przypomnę, że podpisałem papiery, że bez względu na wszystko zostaję prawnym opiekunem pana Harry'ego Styles'a, także to ja będę podejmował decyzję w jego sprawie, co prawda na studiach medycznych czy psychologicznych nie byłem, ale zrobiłem więcej, niż ta pana super wykształcona kadra- dodałem i obróciłem się do drzwi- gdyby pan czegoś potrzebował, jestem w ośrodku, a teraz żegnam- rzuciłem sucho i wyszedłem z pomieszczenia.

"Sztu­ka jest wy­cin­kiem rzeczy­wis­tości widzianym przez tem­pe­rament artysty"

-hej Harry- zawołałem wesoło wchodząc do jego pokoju
-hej Niall- usłyszałem jego melodyjny głos i aż uśmiechnąłem się na to
-jesteś zajęty ?
-oczywiście, że jestem...jak zawsze... właśnie wydałem zimową kolekcję ubrań na ten sezon, wróciłem ze spotkania w Egipcie i wybieram się na basen z prezydentem USA na biegun północny..
-ha ha ha, ależ zabawne- odparłem śmiejąc się razem z nim
-co nie?- odparł ukazując swoje białe ząbki
-swoją drogą basen z Obamą, mógłby być ciekawy...dobra, tak na poważnie przyniosłem coś- odpowiedziałem i cofnąłem sie do drzwi jego pokoju, gdzie ustawiłem gitarę w futerale
-co to?-zapytał, a gdy ujrzał, co przyniosłem dodał- gitara?
-tak- odpowiedziałem siadając na jego łóżku
-umiesz grać ?
-umiem
-zagrasz mi coś ?-zapytał siadając na przeciw mnie
-no nie wiem..
-ładnieeeeeee proszę- kościste dłonie bruneta złożyły się w gest błagalny, dodatkowo spojrzał na mnie swoimi zielonymi oczami i już wiedziałem, że będę musiał się na to uodpornić, co było cholernie trudne
-prawdę mówiąc, miałem troszkę inny pomysł
-jaki ?

-idź do drzwi i weź drugą gitarę- kędzierzawy chłopak spojrzał na mnie zdziwiony jednak szybko ruszył do drzwi i moment później podał mi sprzęt- ejejej jedna dla ciebie, jedna dla mnie
-naprawdę?
-nie na niby...oczywiście głuptasie- odrzekłem radośnie, a jego twarz rozpromieniła się
-Niall ! Awww..one są takie same!- uśmiech pojawił się na jego ustach
-podoba ci się?
-oczywiście !
-to bardzo się cieszę

Po godzinie Harry opanował wszystkie chwyty, co było dla mnie niebywałym zaskoczeniem, ponieważ mało kto, tak szybko uczy się gry na gitarze. Za każdym razem, gdy zrobił coś dobrze, chwaliłem go, a gdy coś mu nie szło, pokazywałem i mówiłem co poprawić, a on chciał jak najszybciej zrobić coś od nowa by się poprawić.

Naprawdę cieszył mnie widok Harry'ego, który się uśmiechał, cieszył i na czymś koncentrował. To było po prostu świetne i wspaniałe uczucie.
-Niaaaaaalll...
-tak Harry?
-możemy coś już zagrać, zaśpiewać? Ładnie proszę?- chłopak znów się uśmiechnął i ukazał swoje urocze dołeczki, a mi po raz kolejny tego dnia serce przyspieszyło
-możemy spróbować- odezwałem się i zacząłem grzebać w swoim plecaku- chwileczkę...tu gdzieś powinienem mieć jakieś nuty i słowa...o, mam !- podałem je Styles'owi, a on przyglądał się im przez chwilę
-kogo to piosenki ?
-umm...moje?
-twoje? Oh, one brzmią świetnie ! Proszę, możemy je zagrać ?*
-pewnie- odparłem z uśmiechem

Po kilku godzinach gry i śpiewania*, obaj z Harry'm opadliśmy na jego łóżko nieco zmęczeni wraz z bolącymi rękami od trzymania gitar i trochę pokaleczonymi palcami od strun.
-szybko się uczysz*- pochwaliłem go
-dziękuje, że je tu przyniosłeś i mnie nauczyłeś
-nie ma za co, to było fajne- uśmiechnąłem się
-pogramy jeszcze?*-zapytał z nadzieją
-pewnie, ale już nie dziś, bo obawiam się, że ktoś mógłby nas tu nakryć, w końcu jest już cisza nocna
-już?- zaskoczenie wymalowało się na jego twarzy
-przy dobrej zabawie, czas szybko leci, co?
-no !
-ale wiesz, mam pomysł, jeśli nie chcesz iść jeszcze spać
-zamieniam się w słuch
-chodźmy do biblioteki- powiedziałem i ruszyłem na korytarz

"Zmiany ry­sują nową rzeczywistość"

-Niall?
-tak?
-po co tu jesteśmy?
-chodź, usiądźmy sobie przy stole
-i co dalej?
-a to- rzekłem kładąc na ławie pudełko kredek, ołówków i kartek
-co będziemy robić?
-przełomowe kroki to nie tylko pokonywanie własnych słabości, ale i rozwijanie swoich pasji, a pasją nie jest tylko muzyka, muzyka jest sztuką, a sztuka ma ogromne pojęcie, chociażby rysowanie i pisanie, wiesz? Postępy to nie tylko nowe zadania, ale i mówienie o swoich uczuciach, o tym co cie gryzie i o tym co cie bawi, co smuci i co uszczęśliwia, takie oczyszczanie duszy, a jeśli trudno się o nich mówi, można śpiewać i pisać i rysować i cokolwiek ci przyjdzie do głowy..
-wow...Niall?
-tak?
-czy ty nie powinieneś być psychologiem ? - odpowiedziałem krótkim śmiechem i uśmiechnąłem się
-do pracy

Pokrążyliśmy się w ciszy, którą przerywały jedynie nasze miarowe oddechy i stukot kredek o kartkę. Co jakiś czas spoglądałem na Styles'a, który zatracił się w swojej kartce i uważnie koncentrował się na tym, co robi. Po raz kolejny ucieszył mnie ten widok, bo to była kolejna rzecz, która jakoś go pochłonęła i sprawiła, że był spokojny i w pewnym sensie nie samotny.

-dziękuje Niall, za ten dzień, za granie, śpiewanie, rysowanie i pisanie, naprawdę dziękuje..- uśmiechnął się stając przed drzwiami swojego pokoju, pod który go odprowadziłem.
-cieszę się, że dobrze się bawiłeś, bo mnie również ten dzień sprawił radość
-tak, to był dobry dzień..
-no, to leć się położyć, bo ty rano masz sesję, a ja pozwoliłem, żebyś siedział tak długo
-e tam, dopiero po północy, dam radę
-no ja mam nadzieję
-dobranoc Niall
-dobranoc Harry, dobrej nocy- szepnąłem i pomachałem mu na pożegnanie gdy znikał za drzwiami pokoju.
_______________________________________________________________
od autorki: rysunki zamieszczone w tym rozdziale należą do mnie i są wykonane przeze mnie, a wstawione
                   tu na potrzeby rozdziału - jako rysunków Harry'ego i Niall'a :)
                   gwiazdki w czterech miejscach symbolizując odnośniki do linków ze śpiewem Narry'ego :)

3 komentarze:

  1. Ojej <3 To takie słodkie <3 Niall cudownie zajmuje się Harrym i widać że ma dobre serduszko ♥ Ciesze się że już wszytko się układa :) Kiedy wchodzę na twojego bloga i widze nowy rozdział to ciesze się jak małe dziecko :D Masz ogromny talent :) / Gosia ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Kolejny super rozdział, to było takie słodkie kiedy oboje rysowali niczym małe dzieci :) Fajnie, że Nialler naucz grać na gitarze Harrego i no i fajnie, ze w ogóle jest coraz lepiej.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń