anonim zapytał/a: oo! może Zouis, Louisa odwiedza jego chłopak Zayn, i od razu jak otwiera mu drzwi on się “na niego rzuca” i zaczynają się tak mega całować i wgl a siostry Lou to wszystko widziały i jakoś coś tam dalej ..
-niech to szlag – jęknąłem gdy mój wspaniały sen przerwał dzwonek do drzwi – czy człowiek już nawet nie może się zdrzemnąć – kontynuowałem gdy gość ponowił dzwonienie do drzwi. Ponownie przymknąłem powieki licząc na to, że ktoś się znudzi i po prostu sobie pójdzie.
Dzwonek do drzwi wygrywał dalej tę cholerną melodyjkę i już wiedziałem, że owy gość nie ustąpi – cholera – jęknąłem niechętnie wynurzając się z pod ciepłego polarowego koca – czy w tym domu nikt nie może otworzyć tych cholernych drzwi?! – krzyknąłem przechodząc koło salonu, w którym siedziały moje siostry.
Grzywka opadała mi na czoło i częściowo przysłaniała oczy, wciąż byłem zaspany i ubrany w poniszczony adres, dlatego liczyłem na to, że natrętny gość szybko sobie pójdzie.
-no przecież idę! – krzyknąłem gdy dzwonek ponownie rozbrzmiał w mojej głowie – czego?! – otworzyłem drzwi i nieco się uniosłem, ponieważ cała ta sytuacja bardzo mi się nie podobała i jedyne o czym marzyłem to powrót do przerwanej drzemki.
W jednej chwili poczułem jak ktoś rzuca się na mnie i napiera na moje usta swoimi własnymi. W ciągu sekundy mój mózg przestawił się na najwyższe obroty. Przestraszony otworzyłem oczy, a mój oprawca właśnie stanął przede mną szeroko uśmiechnięty.
-Zayn?! – jęknąłem przerażony i nerwowo wyjrzałem za jego ramiona by upewnić się czy nikt nas nie zobaczył.
-nie cieszysz się? – zapytał wciąż się uśmiechając
-cieszę, ale boże, przecież wiesz, że nikt nie wie..
-ale ja stęskniłem się za moim chłopakiem – odparł ponownie przygarniając moje ciało do uścisku – i musiałem go odwiedzić teraz – kontynuował odgarniając moją grzywkę i znów mnie pocałował.
Przyjemne ciepło ogarnęło moje ciało i w żadnym wypadku nie zamierzałem tego przerywać. Moje dłonie powędrowały na jego plecy i maksymalnie zmniejszyły dzielącą nas odległość.
Po chwili musieliśmy przerwać, by nabrać powietrza, nasze czoła zetknęły się ze sobą, gdy usłyszałem za sobą cichy chichot. Gwałtownie odwróciłem się w kierunku salonu, gdzie zza drzwi wystawały głowy moich sióstr.
-o wy małpy – krzyknąłem – dzwonka do drzwi to nie słyszą, ale podsłuchiwać to już tak?
-jesteście uroczy!- zawołała Lottie i cała trójka posłała nam promienne uśmiechy
-niech no ja was dorwę! – zawołałem chcąc ruszyć w pogoń za siostrami, gdy Zayn złapał mnie za rękę
-oh, Zayn , słoneczko, już myślałam, że nigdy nie wpadniesz!- no tak, jeszcze tego brakowało, by mama wróciła do domu ze spaceru z bliźniakami i nas nakryła.
Zobaczyłem jak mój chłopak bez przeszkód wita się z moją rodzicielką i pomaga jej z wózkiem, a następnie wyciąga z niego dzieciaki. Widok był uroczy.
-Louis, dlaczego tak długo zwlekałeś z przyprowadzeniem Zayna? Co ty się wstydzisz? I dlaczego trzymałeś go w progu, a nie zaprosiłeś do mieszkania, co z ciebie za gospodarz i chłopak, co?
-ja..bo..ugh
-no nawet się wysłowić nie umie, choć skarbie – zawołała Malika i zaprowadziła do salonu
-Lou zawsze wszystko ukrywał, więc wcale mnie nie zdziwiło, że swojego chłopaka również
Moją twarz pokryła dorodna czerwień, czułem jak płoną mi policzki. Nie sądziłem, że mama wie o tym, że jestem gejem.
-usiądźcie sobie, a ja zrobię herbaty, chodźcie dziewczynki – zwróciła się do Daisy, Phobe i Lottie – pomożecie mi
Rodzicielka wraz z siostrami wyszły z salonu, a ja dosiadłem się do mulata bawiącego się z maluchami.
-zobaczysz Lou, jeszcze trochę i będziemy tak spędzać czas z naszymi dziećmi
Moje serce zabiło mocniej, poczułem przyjemne ciepło i nieopisaną radość.
-wiem, że będziesz wspaniałym ojcem – szepnąłem wtulając się w chłopaka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz